O krok od blamażu (relacja)

Kibice łęczyńskiej drużyny przecierali oczy ze zdumienia, gdy po 6. minutach gospodarze przegrywali 0:2, a niedługo później stracili gola na 0:3. Zdołali jednak postraszyć rywala i doprowadzili do stanu 2:3, ale na nic więcej nie było ich stać.

Górnik źle rozpoczął mecz. Grał bojaźliwie, co szybko zemściło się. W 5. minucie z rzutu rożnego dośrodkował Emmanuel Ekwueme, w polu karnym świetnie ustawił się Daniel Kokosiński i strzałem głową w długi róg dał Zniczowi prowadzenie.

Nie minęło 60 sekund, a Jakub Wierzchowski ponownie musiał sięgać do siatki. W tej sytuacji nie popisali się defensorzy łęczyńskiej drużyny. Trzej piłkarze nie potrafili zatrzymać Adriana Paluchowskiego, a ten uderzeniem z ostrego kąta przelobował interweniującego golkipera.

Taki obrót boiskowych wydarzeń zdenerwował kibiców, którzy raz po raz dawali wyraz swojemu niezadowoleniu z pracy trenera Krzysztofa Chrobaka. Trudno im się dziwić, gdyż Górnik, choć starał się prowadzić grę, to nie tworzył groźnych sytuacji podbramkowych.

Starał się jak mógł Jakub Grzegorzewski, który po raz pierwszy w bieżącym sezonie pojawił się w podstawowym składzie zielono-czarnych w meczu ligowym. W 11. minucie jego strzał z linii pola karnego pewnie obronił Adrian Bieniek, a po chwili napastnik strzelił tuż obok spojenia.

Pruszkowianie raz po raz konstruowali ciekawe kontrataki i w 25. minucie prowadzili już 3:0. Sławomir Mazurkiewicz biegł obok Paluchowskiego i nie zatrzymał go, a ten płaskim strzałem w długi róg nie dał szans Wierzchowskiemu na skuteczną interwencję. - On jest wypożyczony z Legii Warszawa i na pewno to będzie dobra promocja dla niego - ocenia Zbigniew Kowalski.

Nic nie wskazywało na to, że zielono-czarni mogą odwrócić losy pojedynku, ale zdobyli kontaktowego gola. W 33. minucie mocno strzelił Rafał Niżnik, futbolówka odbiła się od nóg defensorów i trafiła do zamykającego akcję Veljko Nikitovicia, który nie zmarnował doskonałej sytuacji.

Serb dał sygnał do większego zaangażowania dla kolegów z drużyny, lecz Znicz wciąż wyprowadzał groźne kontry. Kilkadziesiąt sekund po wznowieniu gry w II połowie właśnie Nikitović świetnie odegrał głową do Grzegorzewskiego, którego atomowe uderzenie ofiarnie obronił Bieniek.

Gospodarze prowadzili grę, ale brakowało im precyzji pod bramką przeciwnika. W 63. minucie bardzo aktywny Grzegorzewski opuścił boisko, a jego miejsce zajął Janusz Surdykowski, którego powitała fala gwizdów. Kibicom nie spodobało się, że trener zmienił - ich zdaniem - najlepszego piłkarza w drużynie Górnika.

Napastnik 5 minut po wejściu główkował tuż nad poprzeczką. Natomiast w 86. minucie przywrócił nadzieję kibicom. Prejuce Nakoulma dośrodkował z prawej strony boiska w pole karne Znicza, gdzie Paweł Bugała skutecznie naciskał Bieńka - golkiper wypuścił piłkę z rąk i do siatki skierował ją Surdykowski. - Wyciągnęliśmy na 2:3, ale to było zero gry, wszystko na aferę - nie owija w bawełnę Nikitović.

Końcówka dostarczyła wielu emocji, a gdy w doliczonym czasie gry Górnik egzekwował rzut rożny, Dariusz Kubicki przeżegnał się. - Kilkakrotnie w każdym meczu się żegnam - mówi szkoleniowiec. Przyniosło to efekt - wrzutka była fatalna.

By zyskać na czasie wprowadził jeszcze Tomasza Bzdęgę za Tomasza Feliksiaka. Napastnika Znicza żegnała burza oklasków. Fani nie zapomnieli, że przed laty był on podporą łęczyńskiej drużyny.

Górnik Łęczna - Znicz Pruszków 2:3 (1:3)

0:1 - Kokosiński 5'

0:2 - Paluchowski 6'

0:3 - Paluchowski 25'

1:3 - Nikitović 33'

2:3 - Surdykowski 86'

Składy:

Górnik Łęczna: Wierzchowski - Kazimierczak, Musuła, Mazurkiewicz, Tomczyk - Truszkowski, Nikitović, Niżnik (46' Bugała), Bartoszewicz, Nazaruk (59' Nakoulma) - Grzegorzewski (63' Surdykowski).

Znicz Pruszków: Bieniek - Januszewski, Kowalski, Kokosiński, Aleksa - Maciej Rybaczuk, Osoliński, Ekwueme, Mikołaj Rybaczuk - Paluchowski (76' Florian), Feliksiak (90' Bzdęga).

Żółte kartki: Bartoszewicz, Kazimierczak, Mazurkiewicz (Górnik) oraz Maciej Rybaczuk (Znicz).

Sędzia: Marek Złotek (Stalowa Wola).

Widzów: 1500.

Najlepszy piłkarz Górnika: Jakub Grzegorzewski.

Najlepszy piłkarz Znicza: Adrian Paluchowski.

Piłkarz meczu: Adrian Paluchowski.

Źródło artykułu: