Paweł Iwanicki: Człowiek po takim meczu był w szoku i rozmyślał całą noc

Paweł Iwanicki dwukrotnie wpisał się w sobotę na listę strzelców, ale to nie wystarczyło chojniczanom do zdobycia choćby jednego punktu. Pomorskie derby I ligi zakończyły się wygraną Arki Gdynia 3:2.

Maciej Mikołajczyk
Maciej Mikołajczyk

Paweł Iwanicki jeszcze długo po meczu nie mógł pogodzić się z końcowym wynikiem - Mecz układał się dobrze tak, jak trener zakładał. Od początku wyszliśmy wyżej na Arkę i to my byliśmy bliżej strzelenia bramki. Niestety druga połowa źle się dla nas rozpoczęła i już po przerwie przegrywaliśmy 1:0. Nasz szkoleniowiec natychmiast zareagował na straconego gola zmianami i wprowadził do gry najpierw Tomka Ostalczyka, a później mnie. W końcu udało nam się doprowadzić do wyrównania i wszystko wskazywało na to, że spotkanie zakończy się remisem. Niestety ostatnia akcja meczu zakończyła się dla nas fatalnie i w rezultacie przegraliśmy spotkanie, w które włożyliśmy tyle serca i zaangażowania, że człowiek po takim meczu był w szoku i całą noc myślał, jak to się stało i co mogliśmy zrobić, żeby do tego nie dopuścić - mówi portalowi SportoweFakty.pl pomocnik Chojniczanki.

"Strażak" na gdyńskim stadionie nie jeden raz próbował strzałów z dystansu - Trener Pawlak uczulał nas przed meczem, że murawa jest mokra i śliska, więc każdy strzał na bramkę będzie trudny do obrony dla bramkarza, dlatego jak wszedłem, to kilka razy zdecydowałem się na strzał z dalszej odległości i jeden z nich znalazł miejsce w siatce Arki. Z kolei przy drugim golu błąd popełnił obrońca Arki i nie pozostało mi nic innego, jak tylko pokonać golkipera rywali. Dla takich chwil warto grać w piłkę. To był ten moment, w którym wierzyłem, że tego meczu już nie przegramy. Niestety myliłem się okrutnie - relacjonuje 28-latek z Trzcianki.

Były gracz Warty Poznań czuł w sobotę na murawie ogromne wsparcie kibiców - Co do atmosfery na meczu, to muszę powiedzieć, że kibice byli naszym dwunastym zawodnikiem i na takie spotkania się czeka. To właśnie po to trenujemy i gramy w piłkę, by fani przychodzili na nasze mecze, w jak największej liczbie osób. To nas motywuje i wiemy wtedy, iż nasza gra nie jest obojętna dla chojnickiej publiczności i to jest dla nas najważniejsze - wyznał Iwanicki.

Piłka nożna na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku! Tylko dla fanów futbolu! Kliknij i polub nas.

Kontuzje są wliczone w nasz zawód - rozmowa z Pawłem Iwanickim, pomocnikiem Chojniczanki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×