Górnik traci kontakt z czołówką

Łęczyńska drużyna wyrasta na pierwszoligowego średniaka. Obecnie zielono-czarni mają siedem punktów straty do trzeciego w tabeli Podbeskidzia, a ich przewaga nad strefą spadkową wynosi tyle samo oczek. Wszystko może jednak odwrócić passa kilku zwycięstw.

Dotychczas Górnik stracił 18 goli - to szósty wynik w lidze. Co prawda, Jakub Wierzchowski dwoi się i troi, ale w wielu sytuacjach nie ma szans na skuteczną interwencję. Zdaniem Veljko Nikitovicia, problemy z defensywą wpływają na cele stawiane przed drużyną. - Jesteśmy zespołem, który stracił do tej pory 18 bramek. Nie ma co gadać o walce o awans. Moim zdaniem, nie ma takiej możliwości - w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl przyznaje Serb.

Pomocnik łęczyńskiej jedenastki nie próbuje zwalić całej winy na kolegów z obrony. To problem całego zespołu. - Myślę, że brakuje nam troszeczkę więcej, niż jednego środkowego obrońcy. Brakuje trzech, czterech bardziej doświadczonych zawodników, którzy mogą wziąć odpowiedzialność za grę na swoje barki. Jesteśmy zespołem, który próbuje grać techniczną piłkę, a w tej lidze tak się nie da. Trzeba wywalić piłkę jak najdalej od bramki i czekać na błąd przeciwnika, tak, jak grał Znicz Pruszków - zauważa.

W meczu ze Zniczem Pruszków oberwało się trenerowi Krzysztofowi Chrobakowi. Kibice raz po raz wykrzykiwali hasła nieprzychylne szkoleniowcowi. Mógł on się podbudować jedynie tym, że fani pruszkowskiej drużyny skandowali jego nazwisko, pamiętając, że w sezonie 2004/2005 poprowadził Znicz do walki z Ruchem Chorzów, skądinąd nieudanej, o zaplecze ekstraklasy.

Piłkarze Górnika biorą stronę trenera. Oni także mogli usłyszeć wiele cierpkich słów pod swoim adresem. - Takie hasła kibiców, które oni śpiewali pod adresem trenera to dla mnie jest brak wychowania. Na pewno nam to nie pomaga i nie wiem, co oni chcą tym osiągnąć - mówi Rafał Niżnik. - My zostawiamy na boisku zdrowie dla klubu, a oni chyba w ogóle tego nie doceniają. Dziwna sytuacja - wtóruje mu Marcin Truszkowski.

Komentarze (0)