Podczas każdego spotkania rozgrywanego na Stadionie Miejskim w Poznaniu dwa sektory są wyłączone z dystrybucji wejściówek, a lokują się tam akredytowani przedstawiciele mediów.
Wszystko wskazuje na to, że podczas dystrybucji na towarzyskie starcie Polski z Irlandią ktoś się fatalnie pomylił, w efekcie rozprowadzono bilety na wspomniane miejsca.
Efekt? Kibice toczą spory ze stewardami i żurnalistami, chcąc usiąść nawet przy pulpitach, a na całej trybunie panuje niecodzienny tłok. Sytuacja jest o tyle kuriozalna, że na obiekcie nie ma kompletu publiczności (brakuje do niego ponad 9 tys. osób), mimo to posiadacze kart wstępu z przypisanymi miejscami nie odpuszczają, bo wspomniane sektory znajdują się na wysokości linii środkowej boiska i charakteryzują się bardzo dobrą widocznością.
Hymn Polski na stadionie w Poznaniu: