- Oczywiście nie jestem zadowolony, bo nie mogę być po meczu remisowym, ponieważ zawsze gramy o zwycięstwo. Nawet w sytuacji, gdy jesteśmy dopiero od kilku dni razem. Ten mecz był trochę lepszy niż ze Słowacją między innymi dlatego, że była inna lokomocja w grze. Pewne automatyzmy i strategia gry powodowała, że nie było takich kłopotów jak w piątek. Zapaliło się takie maluteńkie światełko w tunelku, ale z gry nie mogę być jeszcze zadowolony - mówi Adam Nawałka.
Selekcjoner reprezentacji Polski starał się doszukiwać pozytywów w grze reprezentacji. - Jestem zadowolony z postawy zawodników, bo z minuty na minutę determinacja była coraz większa. To mnie nie dziwi, bo gra dla reprezentacji to zaszczyt, honor i satysfakcja - dodaje.
Warto podkreślić, że solidnie zaprezentowała się defensywa, która nie pozwoliła Irlandczykom na zbyt wiele. Czy Adama Nawałkę ten fakt cieszył bardziej czy jednak martwiła słabsza gra z przodu? - Zawszę widzę szklankę do połowy pełną. Optymizm musi być w naszych sercach. Cieszy mnie zero z tyłu i fakt, że w tych piłkarzach jest spora rezerwa. Oni mogą poprawiać swoją grę. Widać zaangażowanie na treningach i świadomość, że każda minuta i każde zagranie jest bardzo ważne. O to mi zawsze chodziło - kontynuuje.
Polacy mieli problemy ze stwarzaniem sytuacji bramkowych. Tym bardziej dziwi fakt, że w końcówce na boisku przebywała spora ilość piłkarzy, których mają większe predyspozycje defensywne. Wiele osób domagało się, aby Nawałka wpuścił piłkarza ofensywnego. - Musiała być zachowana równowaga. Chcieliśmy grać ofensywnie. Przejęliśmy inicjatywę, szczególnie w drugiej połowie. Stworzyliśmy sobie więcej sytuacji, choć ciężko mówić o klarownych okazjach i akcjach opartych na schematach. Na to potrzeba czasu - zakończył selekcjoner reprezentacji Polski.