Obrona na plus, atak wciąż bezbarwny - relacja z meczu Polska - Irlandia

Bezbramkowym remisem zakończył się drugi mecz kadry pod wodzą Adama Nawałki. Polacy poprawili wprawdzie grę w obronie, ale z przodu byli całkowicie bezradni.

Biało-czerwoni - tak jak w potyczce ze Słowacją - zaczęli z dużym animuszem, lecz nie przełożyło się to na klarowne sytuacje. Obserwowaliśmy sporo wrzutek ze skrzydeł, gdzie aktywni byli Jakub Błaszczykowski i Waldemar Sobota. Za każdym razem jednak brakowało wykończenia. Po pewnym czasie nasi reprezentanci zaczęli szukać strzałów z dystansu, lecz godna odnotowania była tylko jedna próba - z 25. minuty. Wówczas płasko uderzył "Kuba", tyle że siła nie była zbyt duża i David Forde interweniował z łatwością.

Chwilę wcześniej rzadziej nacierający Irlandczycy mieli dużo lepszą okazję na objęcie prowadzenia. Przy rzucie rożnym polscy stoperzy całkowicie odpuścili krycie Stephena Kelly'ego, a ten powinien trafić do siatki głową. Popełnił jednak prosty błąd techniczny i po koźle piłka poleciała nad poprzeczką.

Do końca pierwszej części nie działo się już nic ciekawego, ale po przerwie widowisko było nieco bardziej dynamiczne. Podopieczni Adama Nawałki podkręcili tempo, przez co łatwiej przedostawali się pod pole karne przeciwnika. Sygnał do ataku dał Błaszczykowski, który w ładnym stylu minął kilku rywali, a zatrzymał się dopiero na ostatnim obrońcy. Ta akcja poderwała kibiców, którzy głośno reagowali na każdą ofensywną próbę biało-czerwonych.

Spotkanie mogło się podobać bardziej niż w pierwszej odsłonie, jednak wciąż brakowało w nim tego co najważniejsze, czyli strzałów. W tej kwestii ożywienie wniósł dopiero rezerwowy Tomasz Jodłowiec, który w 66. minucie soczyście huknął z dystansu i futbolówka poleciała tuż nad bramką.

Niestety był to tylko incydent, bo im bliżej końca, tym bardziej topornie wyglądały akcje biało-czerwonych. Irlandczycy łatwo blokowali uderzenia z nieprzygotowanych pozycji. Selekcjoner też zresztą nie wysyłał sygnałów do natarcia, bo dokonywał głównie defensywnych zmian.

Gole ostatecznie nie padły i kibice zgromadzeni na Stadionie Miejskim w Poznaniu byli świadkami remisu. Czy są powody do pochwał dla biało-czerwonych? Jedynie za grę obronną, która w stosunku do piątkowej potyczki ze Słowacją uległa diametralnej poprawie. Trzeba jednak zaznaczyć, że Irlandczycy nie kwapili się do ataku, główny nacisk kładąc na zabezpieczenie tyłów.

Dużym minusem w postawie Polaków jest natomiast niemoc z przodu. Ani Robert Lewandowski, ani pozostali napastnicy nie mieli klarownych okazji do zdobycia gola. Żadnej z naszych szans nie można określić mianem stuprocentowej. To dość wstydliwy obrazek, biorąc pod uwagę atut własnego boiska i nie najsilniejszego przecież przeciwnika.

Polska - Irlandia 0:0

Składy:

Polska: Wojciech Szczęsny - Piotr Celeban, Łukasz Szukała, Marcin Kowalczyk, Adam Marciniak, Michał Pazdan, Krzysztof Mączyński (59' Tomasz Jodłowiec), Waldemar Sobota (81' Tomasz Brzyski), Jakub Błaszczykowski (89' Marcin Robak), Piotr Ćwielong (81' Paweł Olkowski), Robert Lewandowski (59' Łukasz Teodorczyk).

Irlandia: David Forde - Stephen Kelly, Sean St Ledger (33' John O'Shea), Marc Wilson (76' Glenn Whelan), Stephen Ward, Jonathan Walters, James McCarthy (62' Alex Pearce), Paul Green, Aiden McGeady (62' James McClean), Anthony Stokes (68' Kevin Doyle), Shane Long (73' Wes Hoolahan).

Żółte kartki: Michał Pazdan (Polska) oraz John O'Shea (Irlandia).

Sędzia: Richard Trutz (Słowacja).

Widzów: 31 094.

Źródło artykułu: