Kolejorz przegrał w Legnicy z Miedzią 0:2 i pożegnał się z rozgrywkami. Podopieczni Mariusza Rumaka w pełni się jednak zrehabilitowali za tę wpadkę, pokonując w kolejnych meczach Ruch Chorzów 4:2 i ostatnio Cracovię 6:1.
- Przed meczem z Ruchem powiedziałem, że prawdziwym sukcesem jest umiejętność podniesienia się po porażkach, a mój zespół niejednokrotnie już pokazał, że to potrafi. Po meczu z Miedzią zdobyliśmy w dwóch spotkaniach aż 10 bramek. To dużo mówi - mówi trener Lecha.
Wpadka z Miedzią okazała się być pomocną dla jego drużyny, która po całkowitym restarcie i odbiciu się od dna zaskakuje in plus? - Nie można mówić, że to było dno albo że ta porażka była pomocna. W sporcie jest tak, że się wygrywa, przegrywa i to jest wpisane w nasz zawód. Odpadnięcie z pucharu bardzo boli, bo chcieliśmy go wygrać.
W finalnej fazie rundy jesiennej Lech spisuje się dobrze. W ostatnich trzech meczach zdobył komplet punktów. Takim finiszem może zmazać plamę po słabym początku sezonu. - Wchodzimy w taki okres, że większość piłkarzy ma za sobą wiele w pełni przepracowanych mikrocykli treningowych, co zaczyna być widać na boisku. Na początku sezonu nam tego brakowało - tłumaczy trener Kolejorza.