Mecz był nieciekawy, a momentami wręcz nudny. Co prawda trudno piłkarzom obu drużyn odmówić zaangażowania, ale akcje były rwane, często bez pomysłu, a jeśli kończyły się strzałami, to niecelnymi. W pierwszej połowie warte odnotowania były dwie sytuacje. W 25 min. Jagiellonia powinna była zdobyć bramkę, ale Bekim Balaj fatalnie przestrzelił z 5 metrów. Uderzał z powietrza piłkę odbitą przed siebie przez bramkarza Lechii Mateusza Bąka, który wybijał w ten sposób dośrodkowanie Dawida Plizgi.
Tuż przed przerwą świetną okazję mieli goście, którzy w końcówce tej części gry osiągnęli przewagę. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego piętą uderzył Wojciech Zyska, ale bardzo dobrze w bramce Jagiellonii zachował się Krzysztof Baran, z dużym refleksem wybijając piłkę. W statystykach meczu był to jedyny celny strzał w pierwszej połowie.
Druga połowa również nie przyniosła emocji, doszło do tego, że z trybun można było usłyszeć gwizdy. W 68 min. Rafał Grzyb uderzył zza linii pola karnego, ale nad bramką Mateusza Bąka. W odpowiedzi w 74 min. płasko wzdłuż bramki, ale również niecelnie, strzelił Piotr Grzelczak.
Gol padł w 79 min. W niegroźnej sytuacji piłkę wybijał sprzed własnego pola karnego Ugochukwu Ukah, ale zrobił to tak nieudolnie, że trafił w Grzelczaka. Odbitą od niego piłkę przyjął Piotr Wiśniewski, który - sam przed bramkarzem Jagiellonii - trafił od siatki. W 82 min. Białostoczanie stanęli przed szansą wyrównania wyniku. Szansą był rzut wolny pośredni, egzekwowany z 5 metrów od bramki Lechii za atak zbyt wysoko podniesioną nogą. Strzelał Dani Quintana, ale trafił w mur zawodników Lechii na linii bramkowej. W końcówce meczu Jagiellonia praktycznie nie opuszczała już połowy gości, ale wyrównać nie zdołała.
Lechia, choć raczej nie była faworytem, wywiozła z Białegostoku trzy cenne punkty i minęła białostoczan w tabeli.
Po meczu powiedzieli:
Piotr Stokowiec (trener Jagiellonii Białystok):
Jest rozczarowanie, bo na pewno nie spodziewaliśmy się takiego meczu i takiego wyniku. Natomiast z pokorą trzeba przyjąć tę porażkę, bo może w okolicach remisu mogliśmy się dzisiaj +kręcić+, ale na więcej nie zasłużyliśmy. Może tego nie było widać z przebiegu spotkania, ale interesowało nas dzisiaj tylko zwycięstwo. Mogę skwitować to jednym zdaniem: to był nasz słabszy dzień, słabszy mecz i tyle.
Michał Probierz (trener Lechii Gdańsk): Po pierwsze, to chciałem bardzo podziękować kibicom za bardzo serdeczne przyjęcie po raz któryś (Probierz w przeszłości był trenerem Jagiellonii, m.in. zdobył z nią Puchar Polski - PAP). Naprawdę z dużą przyjemnością przyjeżdżam zawsze do Białegostoku.
Jeśli chodzi o mecz, to skreślano nas ostatnio i moi zawodnicy przyjęli bardzo dużo słów krytyki. Ale wiedzieliśmy, na jakich boiskach graliśmy, ostatnie trzy mecze były bardzo ciężkie, bo graliśmy ciągle w deszczu, ciągle na grząskim boisku i było nam bardzo trudno. Dzisiaj zawodnicy pokazali, że potrafią grać w piłkę, czy są młodzi czy starsi, to potrafiliśmy utrzymać się przy piłce. Najważniejsze było dla nas wyeliminowanie atutów Jagiellonii i to się udało w stu procentach.
Po tej fali krytyki, bardzo chcieliśmy wygrać ten mecz. Bardzo się cieszę, zrobiliśmy krok dalej. Jakby ktoś nie pamiętał, to ja proponuję sprawdzić roczniki niektórych zawodników. Nie zawsze da się grać dobrze, bo w wieku 18 czy 19 lat nie da się tak grać. A gdy na boisku jest dwóch 18-latków, jeden 19-latek i jeden 21-latek, to o czymś świadczy. I to jest budowanie jakiegoś zespołu. My taki kierunek obraliśmy w Gdańsku.
Jagiellonia Białystok - Lechia Gdańsk 0:1 (0:0)
0:1 - Piotr Wiśniewski 79'
Składy:
Jagiellonia: Krzysztof Baran - Adam Waszkiewicz (46' Jakub Tosik), Ugochukwu Ukah (85' Mateusz Piątkowski), Tomasz Porębski, Giorgi Popchadze, Rafał Grzyb, Michał Pazdan, Dawid Plizga, Dani Quintana, Karol Mackiewicz (46' Maciej Gajos), Bekim Balaj.
Lechia: Mateusz Bąk - Luis Santos Deleu, Rafał Janicki, Sebastian Madera, Christopher Oualembo, Przemysław Frankowski, Paweł Dawidowicz, Wojciech Zyska (69' Maciej Kostrzewa), Mateusz Machaj (78' Patryk Tuszyński), Piotr Wiśniewski, Piotr Grzelczak (88' Krzysztof Bąk).
Żółte kartki: Ugochukwu Ukah, Tomasz Porębski, Jakub Tosik, Giorgi Popchadze (Jagiellonia) oraz Wojciech Zyska, Christopher Oualembo, Patryk Tuszyński (Lechia).
Sędzia: Szymon Marciniak (Płock).