Franciszek Smuda: W Poznaniu obawiamy się tylko murawy

- Widzę po zawodnikach, że są zrelaksowani i powinni rozegrać dużo lepsze spotkanie niż z Jagiellonią - mówi przed piątkowym meczem z Lechem Poznań trener Wisły Kraków Franciszek Smuda.

Maciej Kmita
Maciej Kmita
Po poniedziałkowym spotkaniu z Jagiellonią w Białymstoku (2:5) krakowianie nie wrócili pod Wawel, tylko udali się do Grodziska Wielkopolskiego, by przygotowywać się do piątkowego pojedynku z Lechem.

- Mogliśmy w spokoju odpocząć w Wielkopolsce i się zregenerować. Widzę po zawodnikach, że są zrelaksowani i powinni rozegrać dużo lepsze spotkanie niż z Jagiellonią. Obawiamy się jedynie stanu murawy, narzekają na nią wszyscy. Z tego, co wiem od zawodników i trenerów Lecha, boisko jest w złej kondycji - mówi trener Smuda.

Opiekun Białej Gwiazdy porażkę z Jagiellonią tłumaczy wąska kadrą i długą rundą: - Nie muszę nikomu uświadamiać tego, że praktycznie przez osiemnaście spotkań graliśmy jednym i tym samym składem, dlatego kiedyś zmęczenie musiało przyjść. Wtedy pojawia się dekoncentracja i proste błędy, tak jak w Białymstoku.

- W Grodzisku mieliśmy kapitalne warunki, murawa była wręcz idealna do treningu, więc mogę zapewnić, że jesteśmy dobrze przygotowani do meczu. W Poznaniu z całą pewnością zagramy naszym standardowym składem - zapewnia "Franz".

Smuda pracował w Lechu w latach 2006-2009 i choć opuścił Bułgarską już cztery lata temu, dopiero w piątek po raz pierwszy od tego czasu zagra przeciwko Kolejorzowi na jego stadionie. Dyskusje w tym temacie błyskawicznie jednak ucina: - Takie jest życie trenera. Jednego dnia człowiek pracuje tu, drugiego tam. Nie przywiązywałbym dużej wagi do tego faktu.

Wisła Cupiała nie zwykła tracić 5 bramek - to dopiero drugi taki przypadek! To raczej ona rozstrzeliwała rywali

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×