Pierwsze minuty były w wykonaniu obu drużyn bardzo ostrożne. Nikt nie rwał się do masowych ataków, usiłując metodą podchodów zaskoczyć przeciwnika. W 6. minucie dobrą zespołową akcję przeprowadził Górnik. Piotr Malinowski przytomnym podaniem uruchomił Grzegorza Bonina, obrońca gospodarzy odegrał piłkę powrotnie filigranowemu skrzydłowemu zabrzan, a ten dostrzegł dobrze ustawionego w polu karnym Przemysława Pitrego, lecz snajper Trójkolorowych nie wykorzystał sytuacji, posyłając piłkę obok bramki.
Akcja Górnika podziałała na chorzowian jak płachta na byka. Niebiescy rzucili się do ataku, na którego efekt nie trzeba było długo czekać. Lewym skrzydłem popędził Piotr Ćwielong, ściął do środka, ale szykującemu się do strzału napastnikowi piłkę spod nóg wybili obrońcy. Zrobili to jednak tak nieporadnie, że piłka spadła wprost pod nogi Macieja Scherfchena, a ten silnym strzałem sprzed pola karnego w prawy róg bramki strzeżonej przez Sebastiana Nowaka wyprowadził drużynę gości na prowadzenie.
Strata bramki nie podziałała na Górnika szczególnie negatywnie. Zabrzanie szybko wzięli się za odrabianie strat. Okazję ku temu mieli w 16. minucie spotkania, ale wówczas Tomasz Hajto, po świetnym dośrodkowaniu z prawego skrzydła Piotra Madejskiego, posłał piłkę głową obok bramki Mateusza Struskiego. W 21. minucie piłkę na rzecz Grzegorza Bonina stracił Piotr Ćwielong i gotowego do oddania strzału obrońcę gospodarzy w ostatniej chwili zatrzymali defensorzy Ruchu. Minutę później Jerzy Brzęczek bardzo dobrym prostopadłym podaniem uruchomił Tomasza Zahorskiego, ale tym razem na drodze strzału snajpera Górnika stanął golkiper chorzowian.
W 24. minucie groźny kontratak przeprowadzili chorzowianie. Maciej Scherfchen zagrał do Piotra Ćwielonga, ale strzał snajpera Niebieskich zablokował obrońca Górnika, Adam Danch. Dwie minuty później młody defensor Górnika po raz drugi zatrzymał groźnie zapowiadający się rajd Marcina Sobczaka i tym samym zażegnał niebezpieczeństwo pod bramką gospodarzy. W 27. minucie spotkania sędzia Tomasz Musiał podyktował rzut karny dla Ruchu. Leżący w polu karnym Mariusz Magiera walczył ambitnie z jednym ze snajperów chorzowian, lecz na jego niekorzyść piłka trafiła go w rękę. Futbolówkę na jedenastym metrze ustawił Piotr Ćwielong, ale jego strzał fantastyczną interwencją sparował w bok bramkarz zabrzan, Sebastian Nowak.
W 33. minucie kolejną akcję bramkową mięli chorzowianie. Piotr Ćwielong popędził z piłką lewym skrzydłem i wyłożył ją jak na tacy będącemu w polu karnym Marcinowi Sobczakowi, który stanął oko w oko z bramkarzem Górnika. Młody snajper Ruchu nie wytrzymał jednak presji i posłał futbolówkę obok lewego słupka bramki gospodarzy. Siedem minut później przed szansą na wyrównanie stanęli zabrzanie, a konkretnie Przemysław Pitry. Z lewej strony dośrodkował Jerzy Brzęczek, a snajper Górnika stojąc tyłem do bramki, zdecydował się na strzał przewrotką. Czujność zachował jednak bramkarz Ruchu i sparował piłkę poza boisko.
W 43. minucie spotkania Piotr Madejski bardzo dobrym podaniem uruchomił Przemysława Pitrego, lecz napastnik Górnika nie umiał się w pierwszej połowie przełamać i stracił piłkę na rzecz obrońców, a następnie bramkarza gości. W doliczonym czasie pierwszej połowy przed szansą stanął jeszcze raz Górnik, ale piłka po strzale z dystansu Mariusza Magiery poleciała wysoko nad poprzeczką bramki Ruchu. Kilkadziesiąt sekund później arbiter zakończył pierwszą połowę spotkania.
Pierwsze minuty drugiej połowy stały pod znakiem bardzo ostrej, brutalnej wręcz gry obu jedenastek. Najpierw za ostry faul w środku pola żółtą kartką ukarany został serbski pomocnik Górnika, Marko Bajić, a kilka chwil później za brutalny faul na Serbie podobnie ukarany został Bartłomiej Babiarz. W 51. minucie spotkania na strzał z dystansu na bramkę Górnika zdecydował się Marcin Nowacki, ale próba filigranowego pomocnika Ruchu okazała się bardzo słaba i piłka nie trafiła w światło bramki. Dwie minuty później efektowny rajd przeprowadził Piotr Malinowski, który wbiegł z piłką w pole karne, ale gotowemu do oddania strzału pomocnikowi Górnika piłkę spod nóg odważnym wślizgiem wybił Maciej Scherfchen.
W 54. minucie piłkę kilka metrów holował Piotr Madejski, następnie ściął w pole karne, ale jego uderzenie z ostrego konta minęło o kilkanaście centymetrów słupek bramki Mateusza Struskiego. W 62. minucie spotkania z piłką w polu karnym Ruchu znalazł się Przemysław Pitry, którego odważną, aczkolwiek czystą interwencją zatrzymał Rafał Grodzicki. Snajper Górnika w tej sytuacji domagał się rzutu karnego, ale sędzia uznał, że przewinienia nie było. Cztery minuty później prawym skrzydłem popędził Piotr Malinowski i dośrodkował w pole karne wprost do świetnie ustawionego Przemysława Pitrego, ale w ostatnim momencie dośrodkowanie przejął bramkarz Ruchu i zażegnał zagrożenie pod własną bramką.
W 70. minucie Piotr Madejski zdecydował się na strzał z dystansu na bramkę Ruchu, ale futbolówka nabrała rotacji i minęła bramkę chorzowian o kilkadziesiąt centymetrów. Dziesięć minut później kapitalnym uderzeniem popisał się, wprowadzony na boisko kilka minut wcześniej, Dariusz Kołodziej, ale piłka po jego strzale o centymetry minęła bramkę gości. W 86. minucie na strzał na bramkę Ruchu zdecydował się Tomasz Hajto, ale jego uderzenie zablokowali obrońcy. Dobijać usiłował Marko Bajić, ale piłka i po tym uderzeniu zabrzan minęła bramkę i opuściła plac gry.
W 90. minucie padła bramka dla Górnika. Podanie z głębi pola otrzymał Przemysław Pitry i pewnym strzałem pokonał bramkarza chorzowian. Euforię blisko 6-tysięcznej widowni szybko zgasił jednak sędzia, bowiem uznał, że snajper zabrzan znajdował się na spalonym i bramki nie uznał. W doliczonym czasie gry przed szansą na wyrównanie stanął Marcin Wodecki, ale piłka po strzale młodego snajpera Górnika po nogach obrońców opuściła boisko. Rzut rożny także nie przyniósł wyrównania.
W ostatnich sekundach doliczonego czasu gry, gdy większość kibiców zmierzała już powoli do bramy stadionu, Górnikowi udało się to, czego nie potrafił dokonać przez ponad dziewięćdziesiąt minut. Świetne podanie ze skrzydła otrzymał Przemysław Pitry i silnym strzałem z woleja wpakował piłkę pod poprzeczkę bramki Mateusza Struskiego. W tej akcji przewinienia już nie było i sędzia bez chwili namysłu uznał bramkę, a po kilku sekundach zakończył spotkanie.
Górnik Zabrze - Ruch Chorzów 1:1 (0:1)
0:1 - Scherfchen 10'
1:1 - Pitry 90+3'
Składy:
Górnik Zabrze: Nowak - Bonin, Hajto, Danch, Magiera - Malinowski, Brzęczek, Bajić, Madejski (73' Kołodziej) - Pitry, Zahorski (33' Wodecki).
Ruch Chorzów: Struski - Jakubowski, Sadlok, Grodzicki, Trzmielewski, Nowacki (89' Pulkowski), Mizgajski (90' Adamski), Scherfchen, Balaż (46' Brzyski, 85' Haftkowski), Ćwielong (46' Babiarz), Sobczak (46' Zając).
Sędzia: Tomasz Musiał (Kraków).
Widzów: 6 000.
Najlepszy zawodnik Górnika: Przemysław Pitry.
Najlepszy zawodnik Ruchu: Maciej Scherfchen.
Najlepszy zawodnik meczu: Przemysław Pitry (Górnik).