Premier League: Dziewięć goli w meczu Man City - Arsenal!

Niesamowite widowisko zobaczyli fani na Etihad Stadium. W meczu Manchesteru City z Arsenalem Londyn padło aż dziewięć bramek!

Od początku było wiadomo, że szykuje się piękne widowisko. Manchester City na własnym stadionie gra bardzo ofensywnie i strzela mnóstwo goli. Na potwierdzenie tych faktów długo nie trzeba było czekać. Już w 14. minucie najlepszy strzelec drużyny Sergio Aguero udowodnił, że jest w nieziemskiej formie. Po dośrodkowaniu z kornera Argentyńczyk efektownym strzałem pokonał Wojciecha Szczęsnego. Polak z pewnością nie przypuszczał, że jeszcze pięciokrotnie przyjdzie mu sięgać do własnej siatki.

Jednak zanim to się stało to Kanonierzy wyrównali stan meczu. Wracający po kontuzji do podstawowego składu Theo Walcott wykorzystał podanie Mesuta Oezila i lider wrócił do gry. Długo taki wynik nie utrzymał się, bo ledwie osiem minut. Alvaro Negredo uprzedził Koscielnego i Szczęsny ponownie był bez szans. Na dodatek blokujący Hiszpana Francuz doznał urazu i musiał opuścić boisko.

Po zmianie stron obie strony grały jeszcze bardziej ofensywniej. W 50. minucie Arsenal źle wyprowadził piłkę spod własnej bramki i w efekcie Fernandinho oddał piękny strzał z 25 metrów, który ugrzązł w siatce Kanonierów.

Kilka minut później kontakt z rywalem złapali londyńczycy. Po raz drugi na listę strzelców wpisał się Walcott. Tak jak przy poprzednich golach - na odpowiedź Man City nie trzeba było długo czekać. Ledwie 180 sekund i 4:2 dla gospodarzy. Z pięciu metrów David Silva zdobył gola.

Kolejne trzy bramki padły w samej końcówce meczu. Najpierw drugi raz Szczęsnego pokonał Fernandinho. W rewanżu Mertesakcer głową uzyskał trzeciego gola dla Kanonierów, ale kropkę nad "i" postawili podopieczni Manuela Pellegriniego. Szczęsny sfaulował Milnera we własnym polu karnym. Sędzia pokazał mu żółtą kartkę i wskazał na "wapno". Yaya Toure nie miał problemów z pokonaniem Polaka i ustalił wynik spotkania na 6:3.

Man City ma trzy punkty mniej od Kanonierów i już 47 bramek na koncie, co daje blisko trzy strzelane gole na mecz.

Man City - Arsenal 6:3 (2:1)
1:0 - Aguero 14'
1:1 - Walcott 31'
2:1 - Negredo 39'
3:1 - Fernandinho 50'
3:2 - Walcott 63'
4:2 - Silva 66'
5:2 - Fernandinho 88'
5:3 - Mertesacker 90+4'
6:3 - Toure 90+6' (k.)

Komentarze (49)
CeR_7
14.12.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
W następnej kolejce w papę z Chelsea i po liderze! Haha cały Arsenal, przychodzi trudno okres i miękną. Tak jak pisałem, jak zdobędą w ciągu 5 najbliższych ligowych spotkań 9 punktów to będzie Czytaj całość
avatar
stevie g
14.12.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Mamy Hendo! Z nim w skladzie nikt nam nie podskoczy :) 
avatar
Real_Madrit
14.12.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Co sądzicie o bramce Walcott'a na 3:2 ? Ja odniosłem wrażenie, że był minimalny spalony. A Wy co o tym sądzicie ? 
avatar
kaen
14.12.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Ja podziwiam Toure i Zabalete. Ja mam po kilometrze zadyszkę a oni latają 90 minut jak pokręceni.fakt płacą im za to no ale jednak formy im odmówić nie mozna 
avatar
Hockley
14.12.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Chciałem tutaj remisu, a tak City pokazało, że jest w tej chwili głównym kandydatem do tytułu, ale pocieszeniem, że zostało jeszcze ponad 20 meczów. Arsenal przeżywa trudne chwile i musimy ich Czytaj całość