Premier League: Dziewięć goli w meczu Man City - Arsenal!
Niesamowite widowisko zobaczyli fani na Etihad Stadium. W meczu Manchesteru City z Arsenalem Londyn padło aż dziewięć bramek!
Jednak zanim to się stało to Kanonierzy wyrównali stan meczu. Wracający po kontuzji do podstawowego składu Theo Walcott wykorzystał podanie Mesuta Oezila i lider wrócił do gry. Długo taki wynik nie utrzymał się, bo ledwie osiem minut. Alvaro Negredo uprzedził Koscielnego i Szczęsny ponownie był bez szans. Na dodatek blokujący Hiszpana Francuz doznał urazu i musiał opuścić boisko.
Po zmianie stron obie strony grały jeszcze bardziej ofensywniej. W 50. minucie Arsenal źle wyprowadził piłkę spod własnej bramki i w efekcie Fernandinho oddał piękny strzał z 25 metrów, który ugrzązł w siatce Kanonierów.
Kilka minut później kontakt z rywalem złapali londyńczycy. Po raz drugi na listę strzelców wpisał się Walcott. Tak jak przy poprzednich golach - na odpowiedź Man City nie trzeba było długo czekać. Ledwie 180 sekund i 4:2 dla gospodarzy. Z pięciu metrów David Silva zdobył gola.
Kolejne trzy bramki padły w samej końcówce meczu. Najpierw drugi raz Szczęsnego pokonał Fernandinho. W rewanżu Mertesakcer głową uzyskał trzeciego gola dla Kanonierów, ale kropkę nad "i" postawili podopieczni Manuela Pellegriniego. Szczęsny sfaulował Milnera we własnym polu karnym. Sędzia pokazał mu żółtą kartkę i wskazał na "wapno". Yaya Toure nie miał problemów z pokonaniem Polaka i ustalił wynik spotkania na 6:3.
Man City ma trzy punkty mniej od Kanonierów i już 47 bramek na koncie, co daje blisko trzy strzelane gole na mecz.
Man City - Arsenal 6:3 (2:1)
1:0 - Aguero 14'
1:1 - Walcott 31'
2:1 - Negredo 39'
3:1 - Fernandinho 50'
3:2 - Walcott 63'
4:2 - Silva 66'
5:2 - Fernandinho 88'
5:3 - Mertesacker 90+4'
6:3 - Toure 90+6' (k.)