Premier League: Demonstracja siły Liverpoolu

Liverpool FC zmiażdżył Tottenham Hotspur na jego terenie. The Reds zwyciężyli 5:0, ale to był najmniejszy wymiar kary dla Kogutów.

Od początku spotkania swój styl narzucił Liverpool FC. Tottenham Hotspur, który wydawał się być faworytem meczu, tylko patrzył co robią podopieczni Brendana Rodgersa.

Na pierwszą bramkę nie trzeba było długo czekać. Już w 18. minucie Luis Suarez wpadł w pole karne, minął obrońcę i spokojnym strzałem pokonał Hugo Llorisa. Goście nie zamierzali poprzestać na jednym golu i ruszyli po kolejne trafienia. Pięć minut przed przerwą aż trzy okazje w ciągu kilku sekund mieli The Reds. Dopiero trzecia próba Jordana Hendersona trafiła do siatki Kogutów.

Po zmianie stron sytuacja gospodarzy skomplikowała się po głupim faulu Paulinho. Brazylijczyk kopnął w klatkę piersiową Suareza i słusznie został wyrzucony z boiska. Liverpool jeszcze trzy razy skierował piłkę do siatki. Najpierw po kapitalnej, składnej akcji i podcince Suareza, Jon Flanagan strzałem od poprzeczki wpisał się na listę strzelców.

Tuż przed końcem Luis Alberto wypuścił w bój Suareza, a Urugwajczyk już wiedział co ma zrobić. Ładnym lobem ograł Llorisa. Suarez dorzucił jeszcze jedną asystę, gdy Raheem Sterling wyszedł sam na sam i spokojnym strzałem postawił kropkę nad "i".

Liverpool wygrał 5:0 i Andre Villas-Boas jest w bardzo trudnej sytuacji. The Reds awansowali na drugie miejsce.

Tottenham - Liverpool 0:5 (0:2)
0:1 - Suarez 18'
0:2 - Henderson 40'
0:3 - Flanagan 75'
0:4 - Suarez 84'
0:5 - Sterling 89'

Czerwona kartka: Paulinho /64/ (Tottenham).

Komentarze (97)
avatar
Generał Kuj
17.12.2013
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Najbardziej w tym meczu podobało mi się że The Reds pokazali pod każdym względem, że są zespołem. Widać chemię w zespole. Jeden za drugim wskoczyłby w ogień. Liverpool zagrał wreszcie tak jak p Czytaj całość
avatar
Gert
16.12.2013
Zgłoś do moderacji
0
3
Odpowiedz
Skoro już zostałem przywołany do tablicy - Suarez niech dogoni póki co Ibrę a o dogonieniu Messiego czy Ronaldo może pomarzyć. Fakt, rozgrywa ZNAKOMITY sezon co mnie jako sympatyka LFC bardzo c Czytaj całość
avatar
BKSIK
16.12.2013
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
34 gole to rekord nie 31 sprawdziłem :P 
avatar
BKSIK
15.12.2013
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Miejsce Suareza jest na Anfield. On z meczu na mecz staje sie coraz lepszym zawodnikiem co moze dziwic bo przecież wydaje sie, ze już lepszym byc nie mozna. Strach sie bac z iloma golami zakonc Czytaj całość
avatar
sahar
15.12.2013
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
Mam nadzieję, że Apator Fan doceni to co napiszę. Jeszcze przed powrotem Suareza twierdziłem, że Live i Luis są nie lepsi od (odpowiednio) Manchesteru United i Rooneya, ale teraz trzeba przyzna Czytaj całość