Śląsk Wrocław przezimuje na 13. miejscu w tabeli. Podopieczni Stanislava Levego jak do tej pory na swoim koncie zgromadzili 24 punkty. Oczekiwania we Wrocławiu były zdecydowanie większe, bowiem aktualni brązowi medaliści mistrzostw Polski mieli znów walczyć o najwyższe cele, a nie błąkać się w dolnych rejonach zestawienia. - Na pewno to miejsce jest mocno rozczarowujące. My też jesteśmy rozczarowani. Nie wolno się poddać tylko trzeba wziąć się w kupę, dobrze przygotować się w okresie zimowym i grać dalej. Wierzę i jestem przekonany, że naprawdę solidnie przepracujemy ten okres przygotowawczy i wszystko to się odwróci, a w następnym roku zaczniemy wszystko wygrywać. W to wierzę głęboko - mówi Mariusz Pawelec.
Podstawowym celem WKS-u jest teraz awans do grupy mistrzowskiej T-Mobile Ekstraklasy. - Na pewno stać nas na pierwszą ósemkę. Patrzę na tych chłopaków i proszę mi wierzyć, że jesteśmy ambitną drużyną i będziemy robić wszystko, aby za wszelką cenę do tej ósemki się dostać. Patrząc na zespół uważam, że nie zasługujemy na to miejsce na którym jesteśmy. Wiele razy pokazywaliśmy naszym kibicom, że potrafimy grać bardzo dobrze w piłkę, mierzyć się z najlepszymi drużynami. Teraz jesteśmy w trudnej sytuacji, ale wszyscy musimy wybrnąć. Będziemy patrzeć tylko i wyłącznie na siebie. Czeka nas ciężka praca. Wierzę głęboko, że efekty tej pracy będą już w nowym roku - zaznaczył defensor.
Mariusz Pawelec w tym sezonie na pewno był jednym z wyróżniających się zawodników w Śląsku. W pewnym momencie pojawił się nawet temat jego gry w reprezentacji Polski. - Muszę mieć do siebie pretensje. Patrzę na stracone bramki - gdy ja jestem obrońcą - to tych goli trochę daliśmy sobie strzelić. Ja krytycznie podchodzę do swojej gry. Staram się wyciągać wnioski i będę robił wszystko, abym prezentował się jeszcze lepiej i tej drużynie jeszcze więcej dawał, pomagał - powiedział zawodnik portalowi SportoweFakty.pl.