- Selekcjoner odpowiada za wyniki i jeśli on uważa to zgrupowanie za pożyteczne, to znaczy, że pomoże mu ono w pracy. Ja nie chciałbym się w tej kwestii wypowiadać - stwierdził wiceprezes PZPN ds. szkoleniowych, a także były reprezentant Polski.
Roman Kosecki zaznaczył, że w styczniu organizacja takiego obozu nie jest łatwa. - Każdy chciałby, żeby spotkania rozgrywano przy pełnych trybunach i w najsilniejszych składach. Pamiętajmy jednak, że to nie jest termin FIFA i pewnych rzeczy nie przeskoczymy.
Mimo że Adam Nawałka mógł skorzystać tylko z piłkarzy grających w Polsce, w opinii byłego kadrowicza nie należy podważać sensu wyjazdu do Zjednoczonych Emiratów Arabskich. - Nikt tam przecież nie spał, wszyscy solidnie trenowali. Trener natomiast miał możliwość przekazania swoich uwag, zaprezentowania stylu pracy, a przede wszystkim uważnego przyjrzenia się każdemu z kandydatów.
Jak Kosecki ocenia występ biało-czerwonych w potyczkach z Norwegią (3:0) i Mołdawią (1:0)? - Przygotowania zespołów ligowych są w bardzo wczesnej fazie, dlatego forma nie mogła być najwyższa. Cieszmy się jednak ze zwycięstw, zwłaszcza z tego z Norwegami, bo ich zestawienie wcale nie było takie słabe. Kilku młodych zawodników pokazało się z dobrej strony i to też duży plus tego obozu. Na razie nie chciałbym przesadzać z pochwałami, ani wyróżniać nikogo indywidualnie, bo na to jest jeszcze za wcześnie. Na pewno nie jest jednak tak, że z tego zgrupowania nie da się wyciągnąć nic pozytywnego - zakończył.