Przeciwko Borussii M'gladbach Mario Mandzukić miał wystąpić w podstawowym składzie, ale decyzją szkoleniowca nie znalazł się nawet w meczowej "18". Chorwat musiał usiąść na trybunach, ponieważ - jak wyjawił Matthias Sammer - w ocenie trenera nie spisywał się wystarczająco dobrze podczas treningów.
Czy w kolejnych pojedynkach Mandzukić nadal będzie pauzował? - Musi znów dawać z siebie wszystko i wejść na najwyższe obroty - tłumaczy Sammer. Podczas sobotnich zajęć, które rozpoczęły cykl przygotowań przed środowym spotkaniem Bundesligi z VfB Stuttgart, Pep Guardiola zachęcał napastnika do większego zaangażowania. - To było dobre, brawo Mandzu! - krzyczał Katalończyk, dając dowód na to, że 28-latek nie został skreślony.
Po treningu Guardiolę pytano o przyszłość Mandzukicia w zespole wobec pozyskania Roberta Lewandowskiego. - Nie mam poczucia, że powinny nastąpić jakieś ruchy kadrowe. Wszystkie pojawiające się spekulacje nie mają nic wspólnego z prawdą. Potrzebujemy Mario i jesteśmy szczęśliwi, że go mamy - powiedział trener, po czym dodał: - Mandzukić zna moje zdanie na temat tego, jak powinna wyglądać jego klubowa przyszłość. Zdanie to zostanie w szatni.
Czy napastnik Bayernu Monachium wystąpi przeciwko Stuttgartowi oraz Eintrachtowi Frankfurt w najbliższych dniach? - Byłoby nierozsądne, gdybyśmy rezygnowali z niego na dłuższy okres - ocenił Uli Hoeness. - Spodziewam się, że decyzja Guardioli dotyczyła tylko jednego pojedynku z Gladbach - stwierdził natomiast Karl-Heinz Rummenigge.
Po piątkowym meczu w niemieckiej prasie pojawiły się również spekulacje na temat przyszłości Toniego Kroosa i Arjena Robbena. Niemca miał obserwować menedżer Manchesteru United, z kolei Holender według dziennikarzy pokłócił się z Guardiolą. - To śmieszne! Nie było żadnej kłótni - zapewnił skrzydłowy, co jednak nie do końca przekonało prasę, która zauważa, iż 29-latek wciąż nie przedłużył kontraktu.