Potrzebujemy więcej zaufania - rozmowa z Pawłem Tomczykiem, obrońcą Górnika Łęczna

Zmiana trenera ożywczo wpłynęła na zielono-czarnych. Pod wodzą Tadeusza Łapy beniaminek pokonał Odrę Opole 2:1. Na łamach portalu SportoweFakty.pl 27-letni piłkarz Górnika przekonuje, że drużynie niezbędne jest wsparcie kibiców.

Paweł Patyra: Po bardzo przeciętnym meczu Górnik pokonał Odrę Opole. Cieszy to przełamanie passy porażek?

Paweł Tomczyk: Wcześniej była może trochę lepsza gra, a nie było punktów. Teraz zagraliśmy dosyć nerwowo, aczkolwiek z determinacją, aby wygrać. Bardzo cieszymy się, że przełamaliśmy tę złą passę.

W I połowie gra wybitnie wam nie szła, aż nadeszła ta ostatnia minuta...

- (śmiech). Czy wybitnie nie szła gra? Odra cofnęła się dosyć głęboko i było trudno. Staraliśmy się oskrzydlać akcje, często dośrodkowywać. Nie było tak najgorzej. Natomiast skomasowana obrona zdeterminowanej Odry nie pozwalała nam na zbyt wiele. Aż w końcu sędzia zagwizdał rzut karny.

Chociaż rzeczywiście nie brakowało dośrodkowań, to jednak celnych strzałów było jak na lekarstwo. Np. Prejuce Nakoulma strzelał wszędzie, tylko nie w bramkę.

- Myślę, że "Prezes" zacznie też strzelać w bramkę. Ogólnie potrzebujemy więcej spokoju i zaufania, bo trudno nam się tutaj gra, gdyż atmosfera, jaką tworzą kibice, nie sprawia takiego wrażenia, że oni są z nami na dobre i na złe. Łatwiej byłoby, gdyby oni cieszyli się z naszych dobrych zagrań, a nie wyśmiewali jakieś słabsze.

Długimi fragmentami wdawaliście się w chaotyczną wybijankę z Odrą.

- To nie był piękny mecz, ale uzyskaliśmy trzy punkty i to jest najważniejsze. W tym momencie te punkty były tym, czego potrzebowaliśmy najbardziej.

Ta wygrana z Odrą to chyba w dużej mierze zasługa trenera Chrobaka? Prowadził przecież treningi aż do czwartku.

- Myślę, że na pewno nic nie da się zmienić w czasie jednego treningu. Staraliśmy się grać to, co ćwiczyliśmy z trenerem Chrobakiem. Trener Łapa też wprowadził jakieś swoje elementy. Uważam, że trener Chrobak wykonał kawał dobrej roboty z drużyną i ta praca będzie procentować.

Po kilku porażkach mieliście mniej punktów przewagi nad strefą spadkową, niż straty do czołówki...

- Taka jest piłka nożna. To jest sport i nie jest powiedziane, że nie zaczniemy wygrywać meczów, bo naprawdę mamy ku temu potencjał. Z tego, co zauważyłem, potrzebujemy więcej zaufania do nas wszystkich.

Nie można jednak mówić, że sytuacja jest fatalna, bo przecież rywale także tracą punkty.

- Powinniśmy patrzeć tylko na siebie i wychodzić na każdy mecz, aby zwyciężyć. Wiadomo, że rywale będą gubić punkty. Najważniejsze, żebyśmy mu zdobywali ich jak najwięcej.

Komentarze (0)