Miał być lekarstwem na defensywne problemy FC Barcelony. Zainteresowane jego osobą były czołowe kluby Premier League - Chelsea Londyn, Manchester United oraz Manchester City. Mógł również zarabiać wielkie miliony w AS Monaco. Nicolas Otamendi wybrał jednak ofertę Valencia CF, która obecnie nie znajduje się nawet na miejscu gwarantującym start w europejskich pucharach.
25-latek od sezonu 2010/2011 jest podstawowym graczem FC Porto, z którym sięgnął po Ligę Europejską, Superpuchar Europy oraz 3-krotnie mistrzostwo kraju. Na sukcesy z Portugalczykami będzie miał jeszcze pół roku, ponieważ od kolejnego sezonu będzie już przywdziewał koszulkę Nietoperzy.
Valencia za transfer zapłaci 12 mln euro plus 3 mln tzw. "zmiennych" zależnych od indywidualnych osiągnięć defensora. - Po grze w tak ważnym i wielkim klubie jak Porto jest zaszczytem zasilenie Valencii, utytułowanego i atrakcyjnego zespołu w Hiszpanii i Europie. Jestem bardzo szczęśliwy z tego kroku - już przyznał Otamendi.
Szykuje się prawdziwa kadrowa rewolucja na Mestalla. Już w zimie zespół zasilili Eduardo Vargas, Seydou Keita, Philippe Senderos, Vinicius Araujo i Ruben Vezo.