Czas myśleć o Wiśle

Legia Warszawa już w ten weekend zmierzy się z krakowską Wisłą. Będzie to bardzo ważne spotkanie, dwóch najlepszych w ostatnich latach drużyn w Polsce. Obie zaczęły się już przygotowywać do tego spotkania.

Przy okazji takich meczów zawsze rodzą się pytania, czy oby drużyna mająca za tydzień ważny mecz nie będzie się oszczędzała w meczu kolejki poprzedzającej. Patrząc na grę Legii w meczu z ŁKS można odnieść wrażenie, że tak właśnie było. Trener Jan Urban zaprzeczał tej tezie. - Nie mogę nic złego powiedzieć o drużynie, bo było zaangażowanie i była chęć wygrania. Chłopaki zrobili co mogli, ale zabrakło bramek - mówił na pomeczowej konferencji prasowej.

Legia w Łodzi zagrała w przemeblowanym zestawieniu w pomocy. Wpływ na to miały kontuzje, ale nie tylko. Urban wolał nie wpuszczać do składu Rogera. Brazylijczyka z polskim paszportem dzieli jedna żółta kartka od przymusowej absencji i szkoleniowiec Legii wolał nie ryzykować straty swojego najlepszego pomocnika. To kolejny dowód, że jednak gdzieś w głowie były już myśli o mecz z Krakowianami. Na pewno nie wystąpi również młodziutki pomocnik, który obok Macieja Iwańskiego i właśnie Rogera wyrasta na króla środka pola. Mowa oczywiście o Arielu Borysiuku, który przebywa na zgrupowaniu młodzieżowej reprezentacji i do niedzieli w Warszawie się nie pojawi. W pierwszym meczu z Czarnogórą rozegrał 90 minut.

Większość piłkarzy Legii zgodnie powtarza, że będzie to mecz jak każdy inny i niespecjalnie do niego podchodzą. Z resztą mówią tak raczej przed każdym meczem. Podobnego zdania jest trener Urban. - Za pokonanie każdej z ligowych drużyn można zdobyć maksymalnie trzy punkty. Tak samo ważne jest zwycięstwo z Odrą Wodzisław jak i z Wisłą czy Lechem - mówił jeszcze na początku rozgrywek. Natomiast w drużynie z Krakowa nie kryją się z tym, że to mecz z Legią jest priorytetem. Zarówno Paweł Brożek jak i trener Maciej Skorża otwarcie mówili o tym po meczu z Piastem. Obie drużyny myślą więc już tylko o niedzielnym spotkaniu. Obie w ostatniej kolejce zagrały ze słabszymi drużynami z naszej ligi. Różnica polega na tym, że Wisła małym nakładem sił potrafiła zwyciężyć swoje spotkanie.

Źródło artykułu: