Zawodził w Anglii, będzie gwiazdą Serie A? Świetne wejście Adela Taarabta do Milanu (wideo)

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Pozyskany przez Rossonerich w styczniu Marokańczyk wyrasta na kluczową postać zespołu Clarence'a Seedorfa, choć nie oczekiwano od niego cudów.

W tym artykule dowiesz się o:

Pod koniec okna transferowego w związku z rozczarowującymi wynikami AC Milan działacze klubu na gwałt poszukiwali wzmocnienia ofensywy. W ostatniej chwili na San Siro udało się ściągnąć Adela Taarabta, który w pierwszej części sezonu nie najlepiej spisywał się w Premier League w barwach Fulham Londyn - 12 meczów i tylko jedna asysta.

Marokańczyka, którego wypożyczono do końca rozgrywek, w Italii natychmiast "odpalił". Przede wszystkim z miejsca wywalczył sobie pozycję w podstawowym składzie, w żadnym z czterech meczów nie opuścił murawy przed końcowym gwizdkiem, a przeciwko SSC Napoli i Sampdorii Genua wpisał się na listę strzelców.

- Być może ludzie nie oczekiwali po mnie tak dobrej postawy, ale ja nie jestem zaskoczony. Znam swoją wartość i wiem, że mając u boku klasowych zawodników takich jak w Milanie, jestem w stanie grać na bardzo wysokim poziomie - przekonuje piłkarz, za którego Tottenham Hotspur w 2007 roku zapłacił 4 mln euro.

Zobacz, jak Taarabt spisał się w meczu z Napoli (1:3): [wrzuta=2T4pzMRQI66,gladbacher88]

Taarabt nie ukrywa, że liczy, iż w ekipie Clarence'a Seedorfa będzie radził sobie na tyle dobrze, że Rossoneri zaproponują mu wieloletni kontrakt. - Z pierwszych spotkań jestem bardzo zadowolony, a zostało mi jeszcze parę miesięcy, by przekonać do siebie działaczy. Lubię strzelać gole, ale główny cel mojej gry to kreowanie sytuacji partnerom. Do tej pory w Milanie występowałem już na lewym i prawym skrzydle, natomiast najlepiej czuję się tuż za plecami napastnika - wyjaśnia 24-latek.

Jak prognozuje La Gazzetta dello Sport, Taarabt znajdzie się w wyjściowej jedenastce Milanu na niedzielny szlagier z Juventusem Turyn. Ma pełnić rolę lewego pomocnika i tworzyć tercet z Andreą Polim oraz Ricardo Kaką.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Źródło artykułu:
Komentarze (0)