- Marco będzie kapitanem, to jest decyzja na dłużej. Obstawiłem się takimi ludźmi, bo potrzebuję wojowników i uważam, że Marco jako najlepszy strzelec drużyny zasługuje na tę zaszczytna rolę. Rozmawialiśmy o tym w szatni. Zasady są bardzo proste. Chodzi o to, żeby budować wszystko na wzajemnej komunikacji, dyscyplinie. Drużyna, która wychodzi na mecz, przede wszystkim musi podjąć walkę. Przeciwnik może być lepszy, każdy wynik jest możliwy, bo to jest sport, ale to są ludzie, którzy pomogą mi wszczepić to w zespół. To jest mój indywidualny wybór. Są dwa rodzaje wyboru kapitana. Trener go wybiera albo drużyna. Ja wybrałem pierwszą opcję. To jest mój wybór i nie będę nad tym dyskutował - powiedział na piątkowej konferencji prasowej Tadeusz Pawłowski, trener Śląska Wrocław, który na stanowisku zastąpił Stanislava Levego.
Pawłowski powołał także nową radę drużyny. W jej skład wejdą Tomasz Hołota i Mariusz Pawelec. - Wziąłem dwóch zawodników, którzy wyróżniają się na boisku walką. Tak bym chciał budować tę drużynę - wyjaśnił szkoleniowiec.
Co na to sam Marco Paixao? - Chciałbym podziękować za otrzymanie szansy bycia kapitanem w tak wielkim klubie. O zmianach dowiedzieliśmy się przed piątkowym treningiem. Szczerze mówiąc nie spodziewałem się tej nominacji. Bardzo szanujemy się z Sebastianem i ta decyzja na pewno nie wpłynie na stosunki między nami. Trener Pawłowski jest wspaniałym facetem. Myślę, że jeśli podjął taką decyzję, zrobił to dla dobra drużyny. Musimy być nastawieni pozytywnie, wykazywać szacunek i profesjonalizm. Przed nami droga do góry tabeli z nowym trenerem, pomysłami i wspaniałą atmosferą. O to właśnie chodzi - skomentował Portugalczyk, który w roli kapitana zastąpił Sebastiana Milę.
- Szczerze mówiąc zupełnie się tego nie spodziewałem. Dowiedziałem się wszystkiego tuż przed treningiem. Trener po prostu poinformował nas o zmianach - dodał najlepszy strzelec WKS-u.
Sam Pawłowski mówił, że nie ma żadnego konfliktu z Sebastianem Milą. Po prostu podjął taką, a nie inną decyzję odnośnie kapitana. - Nie rozmawiałem o tym z Sebastianem ponieważ nie było go podczas ogłaszania tej decyzji. Wiedział pewnie o niej, ale i tak nie potrzebowaliśmy rozmawiać. Nawet bez tych zmian jesteśmy dobrymi kolegami, szanujemy się, zawsze się witamy. To nie była moja decyzja, a my pozostaniemy takimi samymi ludźmi, jak byliśmy do tej pory. Z tym, że teraz opaska będzie na moim ramieniu, a nie na jego - podsumował Paixao.