- To nie robi żadnej różnicy, z kim się znajdujemy w grupie. Od jakiegoś czasu nie graliśmy na tym poziomie, więc dobrze, że będziemy mogli zagrać jeden mecz towarzyski i poznać rywala - przyznał Gordon Strachan na pytanie, czy towarzyska potyczka z biało-czerwonymi ma znaczenie w kontekście rywalizacji w grupie do eliminacji mistrzostw Europy.
Według szkoleniowca reprezentacji Szkocji jego podopieczni mają duże szanse na awans, ale Strachan nie dyskredytuje Gruzinów, Polaków czy Irlandczyków
Tak jak do polskiej kadry po dłuższej przerwie powrócił Łukasz Piszczek, tak i Szkoci mają swój wielki come back w postaci Darrena Fletchera. - Cieszę się, że Fletcher w ogóle wraca, bo ostatnio miał bardzo trudny czas. Jest zawodnikiem Manchesteru United, więc dla mnie z marszu jest kandydatem do gry w reprezentacji. Dobrze go widzieć w takiej formie - podkreślił Strachan.
- Trener daje więcej wolności, piłkarze mają możliwość większego wyrażenia się na boisku. Jest duża koncentracja w myśleniu o różnych kwestiach, pozycje na boisku mamy traktować w sposób wymienny. Uczymy się również grać pod presją - opowiadał o metodach trenera środkowy pomocnik reprezentacji Szkocji, który jednak liczy się z tym, że niekoniecznie będzie grał w środku pola. - Czuję się dobrze tam, gdzie mnie ustawi trener. Nie mam nic przeciwko temu, żeby realizować jego strategię, chociaż lepiej się czuję na środku. Zawsze jednak będę starał się pokazać z jak najlepszej strony, bez względu na to, jakie zadanie dostanę od szkoleniowca - zapewnił Fletcher.
Jak środowi rywale Polaków zareagowali na absencję Roberta Lewandowskiego? - Nie mam z tym problemu, ale wydaje mi się, że moi obrońcy cieszą się, że go nie będzie - zażartował Strachan. - Będziemy chcieli zagrać dobre spotkanie, a kwestia obecności lub nieobecności Roberta Lewandowskiego nie ma dla nas znaczenia - podkreślił Fletcher.