W 65. minucie doszło do zamieszania w polu karnym Legii Warszawa. W końcu po strzale Marco Paixao futbolówka trafiła w rękę Dossy Juniora. Paweł Gil podyktował rzut karny, do futbolówki podszedł Paixao i z jedenastu metrów skierował ją do siatki. Decyzja sędziego była jednak kontrowersyjna. - Dwa tygodnie temu mieliśmy szkolenie z ramienia PZPN i pokazywano nam tam sytuacje, kiedy jest ręka w polu karnym, a kiedy nie. Uważam, że to, co się stało w tym spotkaniu, zdecydowanie odbiegało od książkowych przykładów i definicji zachowania sędziego. Pytanie więc, czy od dwóch tygodni zmieniły się przepisy? Sędzia powinien być w stu procentach pewny tego, że należy się rzut karny, bo to poważna decyzja. Mieliśmy dużo znakomitych sytuacji, normalnie powinniśmy je wykorzystać i już w pierwszej połowie powinniśmy strzelić bramki. W drugiej połowie też mieliśmy swoje okazje, ale zabrakło nam jakości i szczęścia - mówił po spotkaniu Henning Berg.
Całe spotkanie ostatecznie zakończyło się remisem 1:1. - Śląsk zagrał tak, jak się spodziewaliśmy. Wiemy, że doszło do zmiany trenera, widzieliśmy mecz z Cracovią. To mistrz Polski z 2012 roku, w poprzednim sezonie wywalczył brązowy medal, ale teraz ma słabszy czas. Ciężko oceniać zespoły, które grają z nami, bo wszystkie drużyny specjalnie mobilizują się na nas i trudno ocenić tylko przez pryzmat meczów z Legią - powiedział trener Legii.
Sporo ożywienia do gry Legii wniosły zmiany, których Henning Berg dokonał w drugiej połowie. Na boisku pojawili się między innymi Michał Kucharczyk i Henrik Ojamaa. - Chciałem dokonać zmiany przed rzutem karnym. Być może wtedy ta sytuacja by nie miała miejsca? Przez pierwsze 20 minut w drugiej połowie graliśmy słabo. Zarówno Kucharczyk, jak i Ojamaa, których wprowadziłem na boisko, dobrze się spisali - podsumował Berg.
Coś czuję, że za długo Norweg u nas nie pobędzie.