Twierdza zdobyta przez outsidera - relacja z meczu GKS Katowice - Can-Pack Okocimski Brzesko

Outsider tabeli zaplecza T-Mobile Ekstraklasy Can-Pack Okocimski Brzesko został sensacyjnym zdobywcą niezdobytej w tym sezonie twierdzy przy Bukowej. Dla GKS Katowice była to druga tej wiosny klęska.

GKS Katowice rundę wiosenną rozpoczął od porażki w Nowym Sączu i w pojedynku Can-Pack Okocimskim Brzesko śląska drużyna miała odkuć sobie niespodziewanie stracone punkty. W pierwszej połowie pojedynku przy Bukowej nic jednak na to nie wskazywało. Drużyna Kazimierza Moskala co prawda prowadziła grę, ale im bliżej było bramki Mateusza Kuchty - tym akcje traciły na jakości.

Inna sprawa, że młody bramkarz brzeskiej drużyny był bezsprzecznie najlepszym zawodnikiem pierwszej odsłony spotkania. Kuchta popisał się wtenczas kilkoma świetnymi interwencjami, o które w przypadku kapitulacji nikt nie mógłby mieć do niego pretensji.

Najpierw w 30. minucie gry 18-latek kapitalnie wyczuł intencje Sławomira Dudy, który wykonywał rzut karny podyktowany za faul Arkadiusza Rysia na Przemysławie Pitrym. Pomocnik GieKSy uderzył w prawy róg, a tam idealnie rzucił się golkiper Okocimskiego, parując piłkę do boku.

Po raz drugi Kuchta wykazał się tuż przed przerwą, kiedy po dograniu z rzutu rożnego głową na bramkę gości z 5. metra uderzał Adrian Napierała, a ten czubkami palców przerzucił piłkę nad poprzeczką.

Brzeszczanie przez pryzmat pierwszej części gry stworzyli tylko jedną godną odnotowania sytuację, kiedy po błędzie katowickiej defensywy sam na sam z Rafałem Dobrolińskim znalazł się Kacper Tatara, ale zaskoczony obrotem zdarzeń napastnik Okocimskiego minął interweniującego bramkarza gospodarzy po czym... zupełnie się pogubił i wracający na posterunek golkiper zdołał zażegnać niebezpieczeństwo pod własną bramką.

W drugiej połowie niedokładności w poczynaniach GKS-u było jeszcze więcej. Co prawda krótko po wznowieniu gry po przerwie sam z piłką w polu karnym brzeskiej drużyny znalazł się Grzegorz Fonfara, ale znów czujnością wykazał się Kuchta, który pewnym wyjściem zatrzymał szarżę pomocnika katowiczan.

Tego było zdecydowanie za wiele dla kibiców GieKSy, którzy bodajże po raz pierwszy za kadencji Moskala dali wyraz swojej dezaprobaty dla postawy zespołu. Ci - wobec zamkniętego decyzją Wicewojewody Śląskiego "Blaszoka" - dopingowali swój zespół z sektora "5" trybuny głównej.

I to jednak nie zdopingowało zawodników z Katowic do lepszej postawy i na dwanaście minut przed końcowym gwizdkiem sędziego za minimalizm gospodarze zostali skarceni. Po szybkiej kontrze Okocimskiego w sytuacji sam na sam z Dobrolińskim znalazł się wprowadzony na boisko kilka minut wcześniej Michał Nawrot i strzałem przy słupku przypieczętował sensacyjne zwycięstwo outisdera przy Bukowej.

Dla GieKSy to pierwsza od dwunastu spotkań porażka na własnym stadionie, zaś Okocimski wygrał na terenie rywala po passie sześciu meczów bez zwycięstwa.

GKS Katowice - Can-Pack Okocimski Brzesko 0:1 (0:0)
0:1 - Michał Nawrot 79'

Składy:

GKS: Rafał Dobroliński - Alan Czerwiński, Mateusz Kamiński, Adrian Napierała, Rafał Pietrzak, Tomasz Wróbel, Sławomir Duda (61' Grzegorz Goncerz), Grzegorz Fonfara, Krzysztof Wołkowicz (46' Janusz Gancarczyk), Przemysław Pitry, Szymon Skrzypczak (71' Michał Zieliński).

Okocimski: Mateusz Kuchta - Łukasz Sosnowski, Arkadiusz Ryś, Radosław Jacek, Mateusz Wawryka, Łukasz Tymiński, Bruno Żołądź, Jakub Kapsa (65' Patryk Stefański), David Kwiek, Jakub Grzegorzewski, Kacper Tatara (74' Michał Nawrot).

Żółte kartki: Rafał Pietrzak, Sławomir Duda, Janusz Gancarczyk (GKS) - Jakub Grzegorzewski, Radosław Jacek (Okocimski).

Sędzia: Łukasz Szczech (Warszawa).

Widzów: 3200 (80 kibiców gości).

Skrót meczu

{"id":"","title":""}

Źródło: Orange sport/x-news

Komentarze (0)