Grzegorz Kasprzik: Powinniśmy wygrać ten mecz
Górnik Zabrze w meczu z Pogonią Szczecin po raz kolejny na przerwę schodził z jednobramkowym prowadzeniem, ale nie zdołał go dowieźć do końcowego gwizdka sędziego i pozostaje bez zwycięstwa w lidze.
Po bardzo dobrej w swoim wykonaniu pierwszej połowie piłkarze Górnik Zabrze wyszli na prowadzenie w meczu z Pogonią Szczecin po bramce Rafała Kosznika. Mimo to, że zarówno przed, jak i po trafieniu gospodarze mieli kolejne okazje do zdobycia bramki - żadnej z nich nie zdołali wykorzystać, a za sprawą bramki straconej na początku drugiej odsłony ostatecznie musieli zadowolić się zaledwie punktem.
- Mieliśmy w tym meczu dużo więcej od Pogoni okazji bramkowych i na jednym trafieniu nie powinno się skończyć. Tymczasem chwila dekoncentracji na początku drugiej połowy skończyła się utratą bramki i mecz zakończył się wynikiem 1:1. Dopisujemy punkt, ale z przebiegu spotkania mieliśmy apetyt, by zgarnąć całą pulę - przyznaje Grzegorz Kasprzik, bramkarz zabrzańskiej drużyny.Portowcy zdołali wyrównać na początku drugiej połowy, po technicznym strzale Jakuba Bąka. Piłka przeleciała jeszcze między nogami Radosława Sobolewskiego i po rykoszecie zmieniła kierunek lotu. - Nie widziałem tej piłki dopóki nie wyszła za linię obrony, a po rykoszecie dostała jakiejś dziwnej rotacji. Rzuciłem się do dolnej piłki, ale ona w międzyczasie poszła w kozioł i musiałem próbować interweniować drugą ręką. Wyglądało to być może trochę nieporadnie, ale trudno było cokolwiek w tej sytuacji zrobić - przekonuje "Kapel".
Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!
Po ligowym remisie zabrzanie ostrzą zęby na wtorkowy mecz 1/4 finału Pucharu Polski z Zawiszą Bydgoszcz. - Mamy mało czasu na odpoczynek i regenerację, a do tego czeka nas 6-7 godzin spędzonych w autokarze. Nie będzie to łatwe, by zebrać siły, ale na pewno zrobimy wszystko, by na boisko wyjść na świeżości i ugrać dobry wynik przed rewanżem w Zabrzu - zapewnia gracz drużyny z Roosevelta.