Pierwsza połowa wyjazdowego meczu z Górnikiem Zabrze nie była w wykonaniu Pogoni Szczecin najlepszym widowiskiem. Gospodarze przejęli wtenczas inicjatywę i stworzyli kilka bardzo dobrych okazji, z których jedną zdołali zamienić na bramkę. Wszystko odwróciło się w drugiej części gry, kiedy szczecinianie szybko wyrównali, a potem byli blisko drugiego trafienia.
Ostatecznie jednak podopieczni Dariusza Wdowczyka musieli zadowolić się oczkiem zdobytym przy Roosevelta. - Wiedzieliśmy, że gramy na bardzo trudnym terenie i że czeka nas bardzo ciężki mecz, w którym będzie dużo walki. Tak też w tym spotkaniu było. Obie drużyny miały swoje piłki meczowe, ale trafiliśmy po razie, więc remis chyba nikogo nie krzywdzi - ocenia Marcin Robak, napastnik szczecińskiej drużyny.
Dla Pogoni był to trzeci z rzędu remis, co drużyny z Pomorza nie do końca satysfakcjonuje. - Czasami lepiej jeden mecz przegrać, a drugi wygrać niż notować trzy kolejne remisy, które dają tyle samo punktów. Odczuwamy niedosyt po tych spotkaniach, bo punktów mogło być kilka więcej. Teraz podejmiemy Ruch Chorzów i liczę, że u siebie tę passę przełamiemy - zapewnia najlepszy snajper Portowców.
Szczecinianie są dziś blisko zapewnienia sobie miejsca w strefie 1-8 tabeli T-Mobile Ekstraklasy. - Zobaczymy jak ta kolejka się ułoży i jak zagrają drużyny, które nas gonią, ale matematyka wskazuje, że potrzebujemy jeszcze 2-3 punktów, żeby być pewnym miejsca w czołowej "ósemce". Chcielibyśmy to zrobić jak najszybciej i najlepiej byłoby to uczynić już zwyciężając u siebie z Ruchem - kończy.
[b]
Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!