Podbeskidzie "szanuje punkt, ale się z niego nie cieszy"

- Szanujemy ten punkt, ale nie cieszymy się z niego - mówi po meczu z Cracovią (1:1) obrońca Podbeskidzia Bielsko-Biała [tag=20634]Tomasz Górkiewicz[/tag].

Góralom udało się zremisować z Cracovią, choć po I połowie przegrywali z nią 0:1 i na boisku nie mieli nic do powiedzenia. - Pierwszą połowę zagraliśmy żenująco - nie kryje Górkiewicz. - Na tym poziomie nie możemy sobie pozwolić na takie występy. Po przerwie wyglądało to troszkę lepiej, udało się wyrównać i wywalczyć punkt. Szanujemy go, ale nie cieszymy się z niego - dodaje zawodnik bielszczan.

- Trzeba zapomnieć jak najszybciej o pierwszej połowie. Druga też nie była rewelacyjna, ale chociaż udało nam się dogonić Cracovię. To my mieliśmy wygrać i to my mieliśmy dyktować warunki na boisku, a tak nie było - kiwa głową Maciej Iwański.

Między I a II połową Podbeskidzie przeszło metamorfozę, dzięki której udało mu się stawić opór Cracovii i doprowadzić do remisu. Co wydarzało się w szatni gospodarzy w przerwie meczu? - Jesteśmy na tyle dojrzałymi zawodnikami, że sami jesteśmy w stanie wskazać swoje błędy. Trener jest od tego, żeby nas nakierować na dobrą grę, ale czy padły ostre słowa? To się wydarzyło w szatni i niech tam zostanie - mówi Iwański.

Podbeskidzie wiosną ma problem nie tyle ze skutecznością, co w ogóle z wypracowaniem sobie sytuacji strzeleckich. - W tygodniu na treningach wygląda to zupełnie inaczej. Jesteśmy pełni optymizmu i pewności siebie, a przychodzi do meczu i nie wygląda to tak, jak się spodziewamy - rozkłada ręce Iwański.

Przed Góralami teraz trudne mecze z Ruchem w Chorzowie, Śląskiem Wrocław u siebie i Wisłą w Krakowie. Ile punktów będzie ich satysfakcjonowało? - W każdym meczu gramy o trzy punkty bez kalkulacji, ale to nam nie wychodzi. W trzech ostatnich meczach będziemy walczyli o pełną pulę - zapowiada Górkiewicz.

Iwański ma inną taktykę: - Nie wybiegam tak daleko w przyszłość. Dla mnie liczy się teraz tylko mecz z Ruchem.

Komentarze (0)