Poniedziałek był ostatnim dniem, w którym kluby T-Mobile Ekstraklasy mogły składać wnioski licencyjne. swoje dokumenty złożył także Górnik Zabrze, nad którym ciążył dotychczas nadzór finansowy i infrastrukturalny.
W ostatnich dniach nowy zarząd czynił starania, by osiągnąć porozumienia odnośnie harmonogramu spłaty zaległości względem zawodników i trenerów pierwszego zespołu oraz byłych jego graczy. Spłacone zostały także zaległości względem ZUS, Urzędu Skarbowego, PZPN czy ŚlZPN.
W poniedziałkowe popołudnie z kolei zabrzański miał zawrzeć kolejne porozumienie - z punktu widzenia czasu, jaki minął - dość wstydliwe. Stroną miał być bowiem z Rozwój Katowice, a chodzi o... spłatę należności za transfer Arkadiusza Milika sprzed... nieco ponad trzech lat.
Milik trafił na Roosevelta z klubu z Brynowa wiosną 2011 roku. Przez ten czas uzdolniony napastnik zdążył rozegrać 38 meczów w T-Mobile Ekstraklasie, strzelić jedenaście bramek, zadebiutować i zdobyć pierwsze bramki w reprezentacji Polski, by następnie przenieść się do Bayeru Leverkusen za ok. 2 mln euro, zadebiutować w Bundeslidze, zaliczyć kilka występów i trafień w rezerwach Aptekarzy, potem zostać wypożyczonym do FC Augsburg i zanotować debiutanckie trafienie na boiskach niemieckiej elity.
Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!
Górnik nie zdążył jednak... zapłacić Rozwojowi całości kwoty za transfer młodego piłkarza. O jakiej kwocie mowa? Za transfer Milika i Wojciecha Króla do Zabrza Rozwój miał otrzymać ok. 500 tys. złotych. W umowie znalazł się też zapis o procencie z następnego transferu.
Za punkt honoru spłatę zaległości względem klubu przy KWK Wujek stawia sobie nowy sternik Górnika. - Porozumienie jeszcze nie zostało zawarte. Pewne jego zapisy wymagają rozmów, a te nastąpią w ciągu kilku najbliższych dni. Część należności względem katowickiego klubu została już wyrównana i zrobimy wszystko, żeby jak najszybciej spłacić całe zadłużenie - zapewnia w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Zbigniew Waśkiewicz, prezes klubu z Roosevelta.