Górnik Zabrze wciąż niepewny miejsca w "ósemce". "Wszystko może się zdarzyć"
Nastroje w szatni Górnika Zabrze po remisie z Jagiellonią wciąż są minorowe. Piłkarze drużyny z Roosevelta żałują straty dwóch punktów i zmarnowanej szansy na przypieczętowanie miejsca w "ósemce".
Górnik Zabrze mimo słabej rundy wiosennej mógł na trzy kolejki przed końcem fazy zasadniczej T-Mobile Ekstraklasy zapewnić sobie miejsce w grupie mistrzowskiej. - Na własne życzenie z Jagą nie wygraliśmy i nie zapewniliśmy sobie miejsca w "ósemce". Przy stanie 3:0 nikt z nas nie wyobrażał sobie, że możemy tego meczu nie wygrać - przyznaje Rafał Kosznik, obrońca zabrzańskiej drużyny.
Tematem, który w ostatnich dniach zdominował rozmowy w szatni śląskiej drużyny był kontrowersyjny rzut karny dla gości z Białegostoku. - Karnego być nie powinno. Była walka o piłkę w polu karnym, Balaj przyaktorzył, położył się i sędzia gwizdnął. Dziwne, że wszędzie takich karnych nie gwiżdżą - przekonuje doświadczony defensor.
Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!
Wiosnę drużyna Roberta Warzychy zakończy wyjazdową batalią z Cracovią oraz domowym meczem z Lechem Poznań. - Jeśli w tych meczach zagramy tak jak w pierwszej połowie z Jagiellonią, to na pewno możemy je wygrać. Nie możemy jednak grać z taką konsekwencją przez 45, a 90 minut. Walka o "ósemkę" cały czas trwa. Zespoły z dołu tabeli gonią i jeszcze wszystko się może zdarzyć, dlatego musimy jak najszybciej sobie grupę mistrzowską zaklepać - puentuje obrońca 14-krotnego mistrza Polski.