Strój sportowy, czy elegancki? Wielu trenerów staje przed takim dylematem. Problemów z wyborem nie ma Przemysław Cecherz, który na mecze ubiera dres i dość ciekawie to argumentuje.
- Kiedy będę trenerem, który zdobył mistrzostwo Polski, czy Puchar Polski, albo tak doświadczonym, że 75 procent kolegów po fachu będzie ode mnie młodszych, to wtedy mogę ubrać się w garnitur i traktować mecz, jak święto. Na razie jestem na dorobku i przychodzę do ciężkiej pracy. Podczas gry trzeba krzyknąć, podejść do linii, czy uklęknąć. Gdybym miał na sobie garnitur, nie wiem czy by mi starczyło na pralnię - wyjaśnił szkoleniowiec Kolejarza Stróże.
Podczas meczu 22. kolejki I ligi strój sportowy miał na sobie także Jan Żurek, opiekun GKS-u Tychy. W jego przypadku sprawa wygląda nieco inaczej.
- Preferuję taki ubiór, bo chcę się utożsamiać z drużyną. Wybieram go szczególnie na wyjazdach, a w meczach u siebie różnie to wygląda. Zdarza się, że przebieram się na konferencję prasową - zaznaczył.
Kwestię piłkarskiej mody można potraktować, jako ciekawostkę. Bardziej liczy się wynik. Kolejarz Stróże pokonał 1:0 GKS Tychy i zwyciężył pierwszy raz od 12 spotkań. Przy okazji wydostał się ze strefy spadkowej. Drużyna ze Śląska spadła na piętnastą pozycję i warto dodać, że na wiosnę jeszcze nie wygrała. W 23. kolejce tyszanie zmierzą się w Jaworznie z Puszczą Niepołomice, a piłkarze z Małopolski wybierają się na stadion Wisły Płock.
Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!