Krzysztof Kotorowski: Nie możemy usiąść i płakać

W sobotę Lech Poznań zremisował na własnym boisku ze Śląskiem Wrocław 1:1. Poznaniacy w tym miesiącu nie wygrali jeszcze żadnego meczu. Pod koniec pojedynku z wrocławianami kibice wyrazili swoje niezadowolenie z ostatnich poczynań Kolejorza.

Michał Jankowski
Michał Jankowski

Nic nie wskazywało na to, że ten miesiąc będzie dla Lecha tak nieudany. Nie licząc awansu do fazy grupowej kibiców spotkały same rozczarowania. Remis z Legią Warszawa, porażka z Ruchem Chorzów i remis ze Śląskiem Wrocław - tak prezentuje się bilans z października.

Mecz ze Śląskiem miał być rehabilitacją za porażkę z chorzowianami. Początek wskazywał, że tak rzeczywiście będzie. Lech szybko objął prowadzenie i mało kto przypuszczał, że bardzo osłabiona drużyna Ryszarda Tarasiewicza odbierze punkty poznaniakom.

Nieoczekiwanie w 29. minucie sobotniego meczu Śląsk doprowadził do wyrównania. Niektórzy obwiniają za stratę bramki Krzysztofa Kotorowskiego, ale ten nie ma sobie zbyt dużo do zarzucenia. - Zawodnik wszedł w pole karne, a ja wyszedłem chcąc skrócić kąt. W pierwszej chwili chciałem pójść "na raz", ale Gancarczyk był rozpędzony, więc stanąłem, uważam, że w dobrym miejscu. Zabrakło odrobiny szczęścia, bo strzelił między nogami, których nie zdążyłem złączyć - opisuje sytuację, w której goście wyrównali, bramkarz Lecha.

Lechici próbowali znów wyjść na prowadzenie, lecz Śląsk bronił się bardzo dobrze i ze starań Lecha nic nie wyszło. - Jesteśmy niesamowicie źli i wkurzeni. Chcieliśmy zmazać plamę po Ruchu, zagrać dobre spotkanie i wygrać, bo było nam to bardzo potrzebne. Nie możemy jednak usiąść i płakać, tylko zacząć wygrywać - mówi Kotorowski.

Pod koniec meczu kibice wyrazili swoje niezadowolenie z ostatnich poczynań swoich ulubieńców. "Co Wy robicie, Kolejorz, co Wy robicie?", "Miał być Mistrz Polski, a będzie Mistrz Wielkopolski" - skandowali fani zebrani na trybunach. - Kibice dosyć nieładnie nas potraktowali, ale nie ma co się dziwić. Zdajemy sobie sprawę, że zaczyna robić się nerwowo, ale musimy to wytrzymać - uważa "Kotor", który nie sądzi, że Lech stoi na straconej pozycji w walce o mistrzostwo Polski. - Zostało tyle meczów, że walka będzie trwać do końca.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×