Szkoleniowiec wysoko jednak ceni rywala. - W skali jeden do dziesięciu poziom trudności sobotniego pojedynku określiłbym... na dwanaście. Zespół Jagi nie grał przeciwko nam otwartej piłki nawet na swoim stadionie. Tym bardziej więc nie zrobi tego w Poznaniu. Murawa nie jest idealna, więc trzeba bardzo uważnie prowadzić atak pozycyjny. Białostoczanie mają kreatywnych piłkarzy w środku pola i są w stanie stworzyć zagrożenie od razu po przejęciu piłki. Sporo bramek strzelają też po stałych fragmentach - zanalizował Mariusz Rumak.
Jak warunek zatem musi spełnić Kolejorz, by sięgnąć w sobotę po komplet oczek? - Zadanie jest proste: pokazać to co w poprzednich kolejkach. Jeśli uda nam się utrzymać poziom gry z potyczek z Lechią i Legią, to uważam, że w sobotni wieczór odniesiemy zwycięstwo - dodał.
Kalkulacji na pewno nie będzie. - Nie możemy grać na przeczekanie. Nie na tym stadionie i nie przy tych kibicach. Na to nie wolno nam sobie pozwolić - nie ma wątpliwości Rumak.
W starciu z Legią problemy ze skutecznością miał Łukasz Teodorczyk. Czy możliwe jest zatem, że rosły napastnik usiądzie w sobotę na ławce rezerwowych? Do dyspozycji sztabu szkoleniowego Kolejorza będzie już przecież Dawid Kownacki. - Chciałbym przypomnieć, że Łukasz strzelił w tym sezonie czternaście goli w ekstraklasie. Dołożył też co nieco w pucharach. On ma tę łatwość, że koledzy stwarzają mu wiele sytuacji. Musi oczywiście pracować nad ich wykorzystywaniem, ale nie zamierzam teraz odbierać mu miejsca w składzie. Darzę go pełnym zaufaniem i nie będę szukać alternatyw w ataku - zaznaczył trener wicemistrza Polski.
W środku tygodnia Rumak nie brał udziału w treningach Lecha, bo przebywał na szkoleniu w Szwajcarii. - O tym co tam się działo można opowiadać długo. To był bardzo owocny wyjazd, na którym spędziłem cztery intensywne dni. Zajęcia zaczynały się o godzinie 9.00, a kończyły o 23.00. Nie zdobyłem tam może jakiejś wiedzy tajemnej, lecz na pewno zebrałem sporo przemyśleń, z których mogę skorzystać - opowiedział.