Łukasz Grzeszczyk: Trudno być faworytem

W 23. kolejce I ligi Sandecja Nowy Sącz mocno liczyła na drugi komplet punktów w rundzie wiosennej. Oczekiwania zostały spełnione, ale skromne zwycięstwo z Energetykiem ROW Rybnik nie przyszło łatwo.

Gol na wagę trzech punktów padł w 61. minucie, a na listę strzelców wpisał się Maciej Bębenek. W pierwszej połowie to goście bardziej zagrozili bramce strzeżonej przez Marcina Cabaja, trafili nawet w poprzeczkę, a bramkarz Sandecji miał sporo pracy. - Takie mecze są ciężkie, jaki każdy w tej lidze. Tym bardziej, że Energetyk musi zdobywać punkty, bo jest na ostatnim miejscu. Trudno być faworytem, a chcieliśmy wygrać, remis nas nie zadowalał, w przeciwieństwie przykładowo do meczu w Gdyni - powiedział Łukasz Grzeszczyk.

Domeną drużyny z Nowego Sącza jest gra bocznymi sektorami boiska. W potyczce z Energetykiem gospodarze byli do tego niejako zmuszeni, bo mieli problemy z przedostaniem się pod pole karne środkiem pola. - Przyjechał zespół z ostatniego miejsca i bronił się. Boisko nie było podlane i piłka nie chodziła szybko po murawie, ciężko było wymienić szybkie podania, pograć środkiem i zrobić więcej akcji - analizował pomocnik, który zaliczył asystę przy zwycięskiej bramce.

Piłkarzom Sandecji Nowy Sącz bardzo zależało na wywalczeniu pełnej puli przed własną publiką. Wiosną na własnym stadionie najpierw pokonali 1:0 GKS Katowice, a potem w ostatnich minutach stracili punkty w starciu z Górnikiem Łęczna, a do tego przegrali 0:5 z Zagłębiem Lubin. - Dlatego cieszymy się, że teraz to się udało. Po remisie na wyjeździe z Arką, która nie przegrała wcześniej żadnego spotkania, teraz zgarnęliśmy pełną pulę i oby tak dalej - zakończył Grzeszczyk.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Komentarze (0)