Borussia Dortmund już w 37. minucie objęła prowadzenie 2:0 i do odrobienia strat brakowało jej tylko jednego gola. Kolejne okazje strzeleckie Niemcy zdołali stworzyć, a najlepszej nie wykorzystał po przerwie Henrich Mchitarjan, który mając przed sobą pustą bramkę, oddał strzał w słupek. Tę sytuację wiceliderzy Bundesligi z pewnością jeszcze długo będą rozpamiętywać.
[i]
- Graliśmy wspaniałą piłkę i udowodniliśmy, że nasz zespół ma ogromną jakość. Gdybyśmy zdobyli gola na 3:0, Real byłby już martwy. Dlatego też jesteśmy tak mocno rozczarowani. Kiedy ochłoniemy, z pewnością wyciągniemy jednak pozytywy z tego pojedynku[/i] - skomentował Hans-Joachim Watzke.
Prezes dortmundczyków chwalił nie tylko piłkarzy, ale też Juergena Kloppa, który zdecydował się na nietypowe dla BVB ustawienie. - Trener zmienił system gry na 4-1-4-1, co funkcjonowało znakomicie i okazało się strzałem w "10". Nawet ci zawodnicy, którzy zazwyczaj są rezerwowymi, tacy jak Kirch czy Jojić, wykonywali w tym ustawieniu świetną pracę - zawyrokował.
Sternikowi Borussii do gustu nie przypadł występ słoweńskiego arbitra, który w 16. minucie podyktował rzut karny dla Hiszpanów. - Rzadko komentuję pracę sędziów, lecz tym razem nie sposób przejść obok niej obojętnie. Nie chcę mówić, że zostaliśmy skrzywdzeni, ale arbiter był naprawdę bardzo słaby i gwizdał katastrofalnie. Tak wspaniały mecz nie zasłużył na takiego sędziego - skrytykował Damira Skominę.