W edycjach 2004/2005 i 2005/2006, gdy Biała Gwiazda była jedną z czołowych ekip ekstraklasy, potrafiła wygrywać u siebie z Kolejorzem odpowiednio 4:1 i 5:1. Dla piłkarzy ze stolicy Wielkopolski były to bardzo bolesne doświadczenia.
W piątek sytuacja może się jednak odwrócić. Zespół Franciszka Smudy jest bowiem pogrążony w kryzysie, w dodatku przyjedzie do Poznania w bardzo okrojonym składzie. Mimo to Mariusz Rumak tonuje optymistyczne nastroje. - Historia nie odegra w tym pojedynku żadnej roli. Niekorzystna seria Białej Gwiazdy również. Zakładam, że w żaden sposób nie wpłynie to na jej postawę na naszym stadionie. Musimy też mieć na uwadze fakt, że rywal posiada naprawdę niezłe indywidualności i trzeba się wystrzegać błędów - zaznaczył trener Kolejorza.
Rumak jest zdania, że kłopoty drużyny spod Wawelu mogą wręcz sprawić, że będzie ona dla Lecha trudniejszym przeciwnikiem. - Bez wątpienia Wisła ma teraz ciężki moment, ale właśnie w takich chwilach - gdy wydaje się, że jest bardzo źle - niejeden zespół potrafi pokazać wielki charakter. Dlatego nie możemy zakładać łatwej przeprawy. Dla nas zadanie jest jasne: musimy rozegrać ten mecz na swoich warunkach.
- Nie traktuję najbliższej potyczki jako okazji do zemsty. Absolutnie nie wolno nam dzielić skóry na niedźwiedziu. Nikt jeszcze nie wygrał meczu przed jego rozpoczęciem. Póki co wynik brzmi 0:0 i każda z drużyn ma w garści po jednym punkcie. Zapewniam natomiast, że zrobimy wszystko, by dominować przez pełne 90 minut. Chcemy, by kibice nie żałowali pojawienia się na trybunach - zakończył szkoleniowiec wicemistrza Polski.