Energetyk ROW nie miał zbyt wiele do powiedzenia w niedzielnym meczu. Niemal przez 90 minut musiał odpierać huraganowe ataki gospodarzy i tylko od czasu do czasu mógł pozwolić sobie na kontry. - Spodziewaliśmy się, że Górnik będzie grał ofensywnie, bo też jest w trudnej sytuacji. My przyjechaliśmy tutaj z założeniem, żeby spokojnie czekać na rywali i zobaczyć, jak to wszystko będzie się układać - przyznaje Michał Płonka.
Podopieczni Jurija Szatałowa szturmowali bramkę rybnickiego zespołu, ale kapitalnie spisywał się Antonin Bucek. 30-letni Czech świetnymi interwencjami wiele razy ratował swoją drużynę i walnie przyczynił się do sukcesu beniaminka. - W każdym meczu Anton nam pomaga, a teraz pomógł nam szczególnie. Wygrywamy dzięki jego postawie - nie ukrywa 21-letni zawodnik.
Energetyk ROW zaprezentował niesamowitą skuteczność. Sytuacji podbramkowych wypracował jak na lekarstwo, ale i tak strzelił dwie bramki po stałych fragmentach gry. - Lepiej tak to rozwiązywać, niż jak w poprzednich meczach, kiedy mieliśmy więcej sytuacji i nie strzelaliśmy nic - mówi Płonka. - Graliśmy do końca. W ostatnich minutach po stałym fragmencie strzeliliśmy na 2:1 i nie pozostaje nam nic innego, jak się cieszyć - dodaje zdobywca zwycięskiego gola.
Rybnicka drużyna nie pogodziła się z myślą o degradacji. Od bezpiecznej strefy dzieli ją pięć punktów i ma jeszcze siedem meczów, by tę stratę odrobić. - Na pewno nie poddajemy się i walczymy dalej - zapewnia Płonka.
Walczyć, trenować, ROW Rybnik musi panować!