Jak grochem o ścianę - komentarze po meczu ŁKS Łódź - Śląsk Wrocław

W posmutniałych nastrojach schodzili z murawy piłkarze Łódzkiego Klubu Sportowego. Łodzianie jednogłośnie stwierdzili, że mecz ze Śląskiem był do wygrania, a przewaga i stworzone sytuacje pod bramką rywali powinny przynieść efekty w postaci zwycięskiej bramki.

Łodzianie po słabym meczu zaledwie zremisowali bezbramkowo z wrocławskim Śląskiem. Podopieczni trenera Marka Chojnackiego mogą pluć sobie w brodę, gdyż stwarzając sobie dogodne sytuacje podbramkowe na przeszkodzie do strzelenia goli stawały to poprzeczka, to sędzia,a to po prostu... być może za słabe umiejętności piłkarskie.

Stojące na słabym poziomie widowisko piłkarze ŁKS-u mogli ostatecznie rozstrzygnąć na własną szalę, jednak jak przyznaje sam zawodnik Adam Marciniak brakowało "kropki nad i": Wybiegliśmy dzisiaj na boisko bardzo silnie zmotywowani, zwycięstwo było nam bardzo potrzebne i taki też był nasz cel, niestety chyba za bardzo chcieliśmy, stwarzaliśmy jakieś groźne sytuacje, ale brakowało zimnej krwi pod bramką. Wielka szkoda bo to spotkanie było do wygrania.

Wtórował mu kolega Jakub Biskup: myślę, że graliśmy nieźle, ale zabrakło tej jednej jedynej bramki, która zupełnie by zmieniła obraz gry. Gralibyśmy swoje i już bardziej rozluźnieni moglibyśmy pokusić się kolejne trafienia. Niestety mecz skończył się bez bramek, zabrakło nam tego czegoś pod bramką rywali, i dlatego mogło to przypominać walenie głową w mur.

Trudno się nie zgodzić z ełkaesiakami, którzy mimo, iż nie zagrali porywającego meczu, przy odrobinie szczęścia mogli pokusić się o tak cenne i upragnione zwycięstwo ligowe.

Komentarze (0)