Paweł Golański: Mamy swoją robotę do wykonania

W rundzie jesiennej Korona wygrała z Podbeskidziem na własnym stadionie 2:1. Czy tym razem również gospodarze zepsują powrót do Kielc swojemu byłemu szkoleniowcowi?

Sebastian Najman
Sebastian Najman
- Wiadomo, że człowiek układa sobie w głowie jak może wyglądać to spotkanie. Wszyscy zdajemy sobie sprawę, że jest to mecz, który może być dla nas przełomowy jeżeli chodzi o utrzymanie w lidze i spokój, bo zostało 5 spotkań i to z Podbeskidziem może nam ułatwić sytuację, dodać pewności siebie - powiedział Paweł Golański, obrońca złocisto-krwistych.
Korona plasuje się na 11. pozycji, mając 5 punktów przewagi na strefą spadkową. W razie zwycięstwa z Podbeskidziem Bielsko-Biała kielczanie znacząco przybliżą się do utrzymania w lidze, wyprzedzając jednocześnie swojego niedzielnego rywala. - Żeby tak było musimy wyjść na mecz maksymalnie skoncentrowani i nie dać przeciwnikowi okazji do tego, żeby uwierzył w siebie.Podopieczni Jose Rojo Martina będą chcieli za wszelką cenę uniknąć problemów jakie może stworzyć im będący na formie przeciwnik. Jak tego mogą dokonać? - Jeżeli wychodzi się na spotkanie - trener wiele razy to podkreślał - najważniejsze jest pierwsze podanie. Wielu z nas kiedy pierwszą piłkę zepsuje później wkrada się niepotrzebna nerwowość, proste straty i przeciwnik to wykorzystuje. Tak było z Widzewem, choć pierwsze 10 minut wyglądało dobrze - stwierdził "Golo". - Każdy z nas wychodząc na boisko ma swoje zadania do spełnienia i powinien sobie ułożyć w głowie jak je zrealizować, by po meczu móc podać sobie dłoń i powiedzieć, że zrobił wszystko - mówił dalej były reprezentant Polski.
"Golo" wraca do gry po pauzie za kartki. Czy pomoże Koronie?
Koroniarze w niedzielne popołudnie staną naprzeciwko drużyny, która systematycznie pnie się w górę, mając na swoim koncie serię 6 spotkań bez porażki. - Musimy wykorzystać słabe punkty Podbeskidzia, być pewni siebie, ale też podejść z szacunkiem do przeciwnika. W głowie musimy mieć tylko to, że w Kielcach gramy o 3 punkty i chcemy wygrać.

Leszek Ojrzyński, szkoleniowiec "Górali" stosuje te same metody co podczas swojej pracy w Kielcach. Stąd też jego byli podopieczni spodziewają się ciężkiej przeprawy. - Musimy nastawić się na ciężki bój. Wiemy jakim trenerem jest trener Ojrzyński i wiemy jak nastawi Podbeskidzie. Ostatnio tutaj przegrali i na pewno to gdzieś w nich tkwi. Wtedy zagraliśmy bardzo dobre spotkanie, zdominowaliśmy przeciwnika i będą się chcieli zrehabilitować. My natomiast mamy swoją robotę do wykonania - podkreślił 31-latek.

Golański na zakończenie odniósł się również do sytuacji z kibicami, wyrażając nadzieję, że tym razem trybuny poniosą zespół. - W meczu z Widzewem nie było zbyt ciekawie jeżeli chodzi o doping. Sytuacja została wyjaśniona, powiedzieliśmy sobie, że tak jak Maciek Korzym powiedział po meczu, kibice byli zawsze naszym 12-stym zawodnikiem, w tym meczu nie byli jednak z nami. Myślę, że na najbliższy mecz przyjdą i nadal będziemy jedną wielką Koroną.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Jose Rojo Martin: To będzie bardzo długie 90 minut

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×