Paweł Golański: Mamy swoją robotę do wykonania
W rundzie jesiennej Korona wygrała z Podbeskidziem na własnym stadionie 2:1. Czy tym razem również gospodarze zepsują powrót do Kielc swojemu byłemu szkoleniowcowi?
Leszek Ojrzyński, szkoleniowiec "Górali" stosuje te same metody co podczas swojej pracy w Kielcach. Stąd też jego byli podopieczni spodziewają się ciężkiej przeprawy. - Musimy nastawić się na ciężki bój. Wiemy jakim trenerem jest trener Ojrzyński i wiemy jak nastawi Podbeskidzie. Ostatnio tutaj przegrali i na pewno to gdzieś w nich tkwi. Wtedy zagraliśmy bardzo dobre spotkanie, zdominowaliśmy przeciwnika i będą się chcieli zrehabilitować. My natomiast mamy swoją robotę do wykonania - podkreślił 31-latek.
Golański na zakończenie odniósł się również do sytuacji z kibicami, wyrażając nadzieję, że tym razem trybuny poniosą zespół. - W meczu z Widzewem nie było zbyt ciekawie jeżeli chodzi o doping. Sytuacja została wyjaśniona, powiedzieliśmy sobie, że tak jak Maciek Korzym powiedział po meczu, kibice byli zawsze naszym 12-stym zawodnikiem, w tym meczu nie byli jednak z nami. Myślę, że na najbliższy mecz przyjdą i nadal będziemy jedną wielką Koroną.