Piast zdobył Kolporter Arenę! - relacja z meczu Korona Kielce - Piast Gliwice

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Niepokonana od 30 października ubiegłego roku na własnym stadionie ekipa Jose Rojo Martina znalazła pogromcę, a okazał się nim Piast Gliwice, który wygrał w Kielcach po raz pierwszy w ekstraklasie.

W tym artykule dowiesz się o:

Mecz rozpoczął się w strugach deszczu, nad Kielcami około godz. 18 przechodziła burza z piorunami. Z niesprzyjającą pogodą lepiej radzili sobie gospodarze, którzy w pierwszych 20 minutach byli bliscy zdobycia bramki. Swoich szans nie wykorzystali jednak m.in. Korzym i Kiełb.

Potem żółto-czerwoni mogli mówić o pechu, ponieważ z powodu urazów boisko musieli opuścić Marcin Cebula oraz dobrze spisujący się w ostatnich meczach bramkarz Wojciech Małecki. Zastąpili ich Michał Janota oraz Ukrainiec Ołeksij Szłakotin, który dawno nie grał w ekstraklasie.

Po przymusowej kilkuminutowej przerwie na zmiany przyspieszyli goście, ale niedługo później znów to Korona zaczęła dominować, jednak mimo okazji nie zdołała do przerwy uzyskać prowadzenia.

W drugiej połowie wypogodziło się nad Kielcami, a na boisku bardziej aktywni byli zawodnicy Piasta, którzy zdecydowanie częściej zmuszali do interwencji Szłakotina.

Na lepszą grę kielczan kibice musieli poczekać do 70. minuty, jednak w decydujących momentach zawodziła dokładność. Dobre okazje strzeleckie mieli m.in. Przemysław Trytko oraz Jacek Kiełb.

Niewykorzystane okazje Korony zemściły się w ostatniej minucie regulaminowego czasu gry. Dośrodkowanie z rzutu rożnego wykorzystał Kamil Wilczek, który głową skierował piłkę do siatki i ustalił wynik spotkania, w którym na ławkach rezerwowych siedzieli dwaj trenerzy z Hiszpanii.

W sobotę Piast przerwał prawie siedmiomiesięczną serię Korony bez porażki przed własną publicznością. Ostatni raz przy ul. Ściegiennego straciła trzy punkty w meczu z Ruchem Chorzów (1:4) 30 października 2013.

Po meczu powiedzieli:

Jose Rojo Martin (trener Korony): Pierwszą połowę zagraliśmy bardzo dobrze. Mieliśmy do siebie zaufanie i wystarczyło jedynie wykończyć akcje. Niestety, źle zaczęliśmy drugą część spotkania. Piast miał klarowne sytuacje, ale udawało nam się odzyskać kontrolę i być blisko zdobycia gola. Z powodu dwóch kontuzji, nie mieliśmy możliwości w pełni sterować meczem. Na szczęście zmiennicy grali bardzo dobrze. Piłka nożna jest surowa. Uważam, że nie powinniśmy przegrać tego spotkania. Gratuluję trenerowi Garcii dwóch zwycięstw na wyjeździe.

Angel Perez Garcia (trener Piasta): Mecz był zgodny z moimi oczekiwaniami. Zespół Pachety jest silny, wymagający oraz pracowity. Obie drużyny miały sporo okazji. Spotkanie oceniam jako wyrównane. W końcówce udało nam się zdobyć bramkę. Dzisiaj to my bardziej potrzebowaliśmy punktów. Oba zespoły są uratowane przed degradacją. Gratulacje dla trenera Korony za pracę, jaką wykonała jego drużyna. Ciężko było tu wygrać. Z trenerem Pachetą jesteśmy przyjaciółmi. Życzę mu szczęścia i powodzenia, zasługuje na to.

[event_poll=27484]

Korona Kielce - Piast Gliwice 0:1 (0:0)

0:1 - Kamil Wilczek 90'

Składy:

Korona Kielce: Wojciech Małecki (31' Ołeksij Szlakotin) - Paweł Golański, Pavol Stano, Radek Dejmek, Kamil Sylwestrzak - Paweł Sobolewski, Vlastimir Jovanović, Marcin Cebula (30' Michał Janota), Jacek Kiełb - Maciej Korzym, Przemysław Trytko (77' Siergiej Pilipczuk).

Piast Gliwice: Dariusz Trela - Adrian Klepczyński, Csaba Horvath, Hebert Silva Santos, Krzysztof Król - Carles Martinez, Łukasz Hanzel (42' Radosław Murawski), Tomasz Podgórski, Gerard Badia (78' Bartosz Szeliga), Kamil Wilczek - Ruben Jurado (83' Wojciech Kędziora).

Żółte kartki: Golański (Korona) oraz Santos, Podgórski (Piast).

Sędzia: Tomasz Kwiatkowski (Warszawa).

Widzów: 5465.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Źródło artykułu:
Komentarze (2)
Majak85
18.05.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Za tydzień mecz z Cracovią więc jestem spokojny o punkty :)  
DexterCK
17.05.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Z Podbeskidziem nam się udało, teraz cieszy się Piast... Wielka szkoda bo tera będzie nerwówka i kto wie co się jeszcze wydarzy. Niby utrzymanie jest o krok, ale...