W poprzednich spotkaniach podopieczni Jana Furlepy pokonali PGE GKS Bełchatów, wywieźli trzy punkty z Łęcznej i zremisowali przed własną publicznością z Arką Gdynia. W sobotę rozprawili się z Dolcanem Ząbki, którego piłkarze zapowiedzieli szturm na ekstraklasę.
[ad=rectangle]
Podwarszawska ekipa podobnie jak reszta czołowych zespołów nadziała się na rybniczan, którzy wygrali po golach Daniela Ferugi i Kamila Kosteckiego. O ile ROW dobrze radzi sobie z czubem tabeli, o tyle nie jest w stanie zwyciężać w meczach z niżej notowanymi rywalami.
Najbliższe starcia śląski beniaminek zagra właśnie z dolną częścią tabeli. W środę zmierzy się z Kolejarzem Stróże, zaś w następnej kolejce uda się do Niepołomic. W rundzie jesiennej Puszcza okazała się lepsza i wywiozła z Rybnika komplet punktów.
Co to oznacza dla walczących o utrzymanie rybniczan? - Pojedynki z czołówką pokazały, że fajnie gra się nam z górą ligi. Z drużynami, które w tabeli znajdują się w naszym rejonie, wygląda to już źle - potwierdza Szymon Jary.
Przed zapowiadanymi spotkaniami kibice z Gliwickiej będą mieli o czym rozmyślać. Piłkarze podchodzą do sprawy z większym optymizmem. - Mam nadzieję, że te mecze z faworytami dały nam takiego kopa, że wszystko pójdzie w dobrym kierunku - dodaje obrońca, który skutecznie powstrzymywał ataki Dolcanu.
- To z pewnością jest jakiś temat, który daje do myślenia. Wydaje mi się jednak, że nie zatrzymamy się na tych wygranych z czołowymi zespołami i z tymi rywalami, którzy są pod kreską, czy trochę nad nią, też damy radę. W efekcie utrzymamy się w lidze ich kosztem - wtóruje Paweł Mandrysz, który z powodu kontuzji nie mógł zagrać w meczu w Ząbkach.