Wojciech Stawowy, którego przed tygodniem Hajdo zastąpił w roli szkoleniowca krakowskiego zespołu, nie przykładał dużej wagi do rozpracowania gry najbliższego rywala. Naczelną zasadą trenera, który wprowadził Pasy do ekstraklasy, było to, by jego drużyna zawsze narzucała przeciwnikowi swój styl tak, by to on dostosowywał się do sposobu gry Pasów.
Trener Hajdo w pierwszym meczu z Zagłębiem Lubin zmienił nie tylko taktykę zespołu, ale też sposób przygotowań do spotkania. Przed pojedynkiem w Lubinie każdy z piłkarzy Pasów musiał wiedzieć, przeciwko komu może zagrać na danej pozycji, musiał znać jego mocne i słabe strony oraz ulubione boiskowe zagrania i nawyki. Część informacji sztab szkoleniowy Cracovii przekazał swoim zawodnikom, ale zachęcił ich równocześnie do przeprowadzenia własnego wywiadu środowiskowego i dokonania własnej analizy gry swojego bezpośredniego rywala na boisku.
[ad=rectangle]
- Chodzi o to, by piłkarze byli bardziej odpowiedzialni za wynik. Ich praca, ich przygotowanie do meczu nie może się kończyć tylko na treningu i odpowiednim odżywianiu - tłumaczy Hajdo. - Przed meczem z Zagłębiem nikt mnie w tej kwestii nie zawiódł - dodaje opiekun Pasów, który na odprawach sprawdzał stan wiedzy swoich zawodników o Miedziowych.
Dzięki wygranej z Zagłębiem krakowianie są już niemal pewni utrzymania w T-Mobile Ekstraklasie. Trzeba przyznać, że po zwycięstwo w Lubinie Pasy sięgnęły możliwie najprostszymi środkami w myśl zasady, że "cel je uświęca". Taktyka Pasów była mało skomplikowana i podporządkowana minimalizacji ryzyka w meczu, którego nie można było przegrać. Zmieniło się też ustawienie wyjściowe: 4-3-3 zastąpiło 4-4-2.
Zmiany dały Pasom zamierzony efekt, a przed kolejnym meczem z Koroną Kielce trener Hajdo przeszedł do kolejnego etapu pracy z zespołem, dużo uwagi poświęcając temu, co piłkarze Cracovii lubią i potrafią najlepiej - utrzymaniu się przy piłce i prowadzeniu ataku pozycyjnego.
- Zeszło z chłopaków to zdenerwowanie. Na pewno w meczu z Koroną będą mieli więcej luzu. Będziemy się starali więcej pograć w piłkę, bo z Zagłębiem różnie to wyglądało - mówi Hajdo. - Wiadomo było, jakim czasem dysponowaliśmy. Chłopcy grali w tamtym ustawieniu przez dwa lata i nie da się tak z dnia na dzień tego zmienić. Zaczęliśmy od najprostszych rzeczy i krok po kroku dokładamy kolejne elementy, żeby za bardzo nie mieszać zawodnikom w głowach. W każdym systemie da się grać ładnie dla oka, na jeden kontakt i dominować nad rywalem - twierdzi trener Pasów.