W środę zielono-czarni musieli uznać wyższość bezpośredniego rywala w walce o utrzymanie i w niczym nie przypominali zespołu, który błyszczał w czterech ostatnich spotkaniach z czołówką ligi. - Cała drużyna była rozsypana po boisku. Pomiędzy linią obrony a pomocy i ataku były zbyt duże przerwy - wskazuje powody porażki z Kolejarzem Marcin Grolik.
[ad=rectangle]
Grający o wyrównanie rybniczanie stracili drugą bramkę, która padła po strzale Wojciecha Trochima z rzutu karnego. - Szymon Jary walczył z przeciwnikiem, nie wiem, czy trafił w piłkę, czy w nogę. Sędzia podyktował karnego i tego już nie odwrócimy - stara się nie zamartwiać środkowy obrońca beniaminka.
W kolejnym meczu ROW zmierzy się Puszczą Niepołomice, której dorobek punktowy prezentuje się identycznie. Kibice z Gliwickiej znów mogą być zaniepokojeni? Po świetnej serii zwycięstw nad faworytami I ligi ekipa Jana Furlepy przegrała z kolejnym walczącym o utrzymanie rywalem.
- Obawialiśmy się tego jak będzie. Zmierzyliśmy się z teoretycznie słabszym przeciwnikiem i przestała kleić się nasza gra, a inaczej było przecież z lepszymi drużynami - dodaje Grolik.
Sytuacja rybniczan w tabeli bardzo się skomplikowała. Strata punktów w kolejnym starciu może oznaczać spadek z ligi. - Inne drużyny, walczące o utrzymanie powygrywały. Nie możemy liczyć na innych. Musimy zwyciężyć w tych trzech spotkaniach, które zostały do końca sezonu, by zapewnić sobie utrzymanie - komentuje defensor.
Zielono-czarni, którzy lepiej spisują się na wyjazdach poszukają recepty na wygraną w Niepołomicach. W rundzie jesiennej po golu Sebastiana Janika Żubry zgarnęły komplet punktów. - Taktyka na ten mecz dopiero zostanie ustalona przez trenera. Musimy się dobrze przygotować i w stu procentach wypełnić założenia - puentuje Grolik.