Zasłużone zwycięstwo Stomilu - relacja z meczu Stomil Olsztyn - GKS Katowice

Stomil Olsztyn pokonał GKS Katowice 3:1 i nadal liczy się w walce o utrzymanie. Podopieczni Adama Łopatko zaprezentowali się tego dnia lepiej od rywali i zasłużenie zainkasowali ważne 3 punkty.

Krzysztof Stefanowski
Krzysztof Stefanowski

Początek spotkania należał do... kibiców. Podczas, gdy na boisku rozgrywały się piłkarskie szachy sympatycy obu drużyn żywiołowo dopingowało swoich pupili. Do dopingu piłkarze dostosowali się stopniowo.

Najpierw w 7. minucie z lewego skrzydła na prawą nogę zszedł Krzysztof Wołkowicz i uderzył ze skraju karnego w słupek. Olsztynianie nie potrzebowali więcej ostrzeżeń, dlatego krótko wykonany rzut rożny w 11. minucie dał gola gospodarzom. Łukasz Jegliński przyjął piłkę w polu karnym, uderzył, a ta po rykoszecie trafiła pod nogi Arkadiusza Kopruckiego, który skierował futbolówkę do siatki.
W 20. minucie spotkania powinno być 2:0. Znów rzut rożny dla Stomilu, znów dośrodkowanie Warcholaka i znów strzelał Jegliński. 3. minuty później w kolejnym zamieszaniu w polu karnym gości Rafał Dobroliński musiał interweniować aż 3-krotnie. Próbowali kolejno Darmochwał, Warcholak, Łukasik. Jednak żadnemu z nich nie udało się pokonać bramkarza gości.

Chwilę później gospodarze grali z przewagą jednego zawodnika. W 33. minucie za drugą żółtą kartkę wyleciał Aleksander Januszkiewicz. Od tego momentu Stomil jeszcze bardziej przycisnął i dłużej utrzymywał się przy piłce, ale do przerwy wynik nie uległ zmianie.

W przerwie trener GKSu Katowice Kazimierz Moskal dokonał podwójnej roszady w składzie. Wprowadzeni Michał Zieliński i Alan Czerwiński mieli odmienić losy spotkania. Stomil grał jednak swoje i od początku drugiej części spotkania narzucił swój styl gry. Co rusz ze skrzydeł dośrodkowywali na przemian Bucholc z Warcholakiem. Po jednym z takich dograń Grzegorz Lech uderzył w słupek.

Gospodarze naciskali, lecz nie potrafili dobić rywala. Niewykorzystane sytuacje zemściły się w 71. minucie spotkania. Z lewej strony dośrodkował Krzysztof Wołkowicz i zupełnie niepilnowany Grzegorz Goncerz po koźle skierował piłkę do siatki. Piotr Skiba był bliski odbicia piłki, ale strzał był zbyt mocny.

Wtedy na boisku pojawił się Michał Trzeciakiewicz, który zmienił zmęczonego Grzegorza Lecha. Dwie minuty później Adam Łopatko wprowadził Japończyka Kato. Jak się później okazało, zmiany były strzałem w "10".

Gdy w 84. minucie spotkania drugą żółtą kartkę, w konsekwencji czerwoną, otrzymał strzelec gola Grzegorz Goncerz, było jasne, że Stomil założy hokejowy zamek. Tak też się stało. Dwie minuty później stadion oszalał.

Kolejny raz w tym meczu lewym skrzydłem urwał się Marcin Warcholak, dośrodkował na pierwszy słupek, a tam czekał wprowadzony wcześniej Michał Trzeciakiewicz. Reakcja po golu była dość wymowna, gdyż "Trzeci" podbiegł do barierek oddzielających kibiców od murawy, złapał je i z okrzykiem zaczął szarpać. Widać było, że z piłkarzy zeszło wielkie ciśnienie.

Przyjezdni w "dziewiątkę" nie byli w stanie odpowiedzieć gospodarzom na to trafienie. W doliczonym czasie gry ostatkiem sił próbowali doprowadzić do wyrównania. To kosztowało ich 3 bramkę. Niepilnowany na lewym skrzydle Kato zszedł do środka i w sytuacji sam na sam z bramkarzem pewnie przelobował Dobrolińskiego. Po tym strzale sędzia Sebastian Krasny zakończył spotkanie.

Stomil Olsztyn - GKS Katowice 3:1 (1:0)
1:0 - Koprucki 11'
1:1 - Goncerz 71'
2:1 - Trzeciakiewicz 86'
3:1 - Kato 90+5'

Składy:

Stomil: Piotr Skiba - Janusz Bucholc, Arkadiusz Czarnecki, Arkadiusz Koprucki, Marcin Warcholak - Darmochwał, Jegliński, Lech (71' Michał Trzeciakiewicz), Dawid Szymonowicz, Patryk Kun (73' Yasuhiro Kato) - Paweł Łukasik (63' Tomasz Bzdęga).

GKS Katowice: Rafał Dobroliński - Radosław Sylwestrzak (67' Kamil Bękowski), Adrian Jurkowski, Mateusz Kamiński, Rafał Pietrzak - Aleksander Januszkiewicz, Kamil Cholerzyński, Grzegorz Fonfara (46' Alan Czerwiński), Rafał Figiel (46' Michał Zieliński), Krzysztof Wołkowicz - Grzegorz Goncerz.

Żółte kartki: Łukasz Jegliński, Marcin Warcholak (Stomil) oraz Aleksander Januszkiewicz, Grzegorz Goncerz.

Czerwone kartki: Aleksander Januszkiewicz (33' - za drugą żółtą), Grzegorz Goncerz (84' - za drugą żółtą).

Sędzia: Sebastian Krasny (Kraków).

Jesteśmy na Facebooku! Dołącz do nas! 

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×