Pochodzący ze Złotowa Wojciech Golla w 2008 roku trafił do juniorów Lecha Poznań. Potem zbierał dobre opinie w Młodej Ekstraklasie i został włączony do pierwszego zespołu. Ówczesny trener Kolejorza Jose Maria Bakero nie dał mu jednak szansy debiutu w T-Mobile Ekstraklasie. Klub chciał zatrzymać Gollę, ale nie wiązał z nim wielkich planów i chciał go po przedłużeniu umowy wypożyczyć do innego klubu, co nie interesowało zawodnika, który postanowił przenieść się do Pogoni. - Była to decyzja klubu i nie mam do nich żalu. Jestem teraz w Szczecinie i jestem tam szczęśliwy - przyznaje Golla.
[ad=rectangle]
W sobotę po raz trzeci z Portowcami pojawił się w Poznaniu, gdzie zagrał przeciwko swojemu byłemu klubowi. - Dobrze mi się wraca do Poznania. Do spotkań z Lechem podchodzę trochę inaczej. Spędziłem tutaj kilka lat i nie jest to dla mnie zwykły mecz, ale nie spinam się jakoś szczególnie - mówi Wojciech Golla.
Sobotni mecz Lecha z Pogonią zakończył się bezbramkowym remisem. Jak ocenia on swój występ? - Nie lubię sam siebie oceniać. Najważniejsze, że jako drużyna zagraliśmy na zero z tyłu - kontynuuje zawodnik szczecińskiego klubu.
Pogoń obecnie zajmuje siódme miejsce w siódme miejsce w tabeli, ale cały czas liczy, że uda jej się awansować na czwartą pozycję do której obecnie traci dwa punkty. - Zawsze jest szansa. Zostały dwie kolejki i damy z siebie wszystko, aby zdobyć w nich sześć punktów - zapewnia Golla.
W środę Pogoń czeka jednak ciężka przeprawa z Legią Warszawa. - Legia grała dzień później, więc mieliśmy więcej czasu na regenerację i zrobimy wszystko, aby wygrać w Szczecinie - kończy 22-letni piłkarz.