- Większość drużyn myślami jest w zasadzie poza rozgrywkami, a my do końca gramy o coś konkretnego. Dlatego mimo wszystko mamy powody do zadowolenia - powiedział Piotr Stawarczyk.
0:4 w starciu, które mogło dać chorzowianom tak wiele, jest jednak rozczarowujące. - Lech dominował zdecydowanie, mimo że dość długo utrzymywał się bezbramkowy remis. Gospodarze atakowali, a my nie potrafiliśmy im się przeciwstawić. W efekcie straciliśmy aż cztery gole. Coś nie zatrybiło w naszej grze. Jest to na pewno rozczarowanie, ale cóż możemy poradzić? Przed sezonem chyba nikt się nie spodziewał, że będziemy tak wysoko. Po wcześniejszym zwycięstwie z Legią poczuliśmy szansę, jednak nie zdołaliśmy już pójść za ciosem - dodał 30-letni defensor.
[ad=rectangle]
Ekipa Jana Kociana - podobnie jak Kolejorz - zagra w przyszłym sezonie w eliminacjach Ligi Europejskiej. Polskie kluby często mają problem, by przejść nawet początkowe fazy. Czy teraz uda się uniknąć kompromitacji? - Niestety jest to nasza bolączka, a dzieje się tak od wielu lat. Na razie jednak nie rozmyślamy jeszcze o pucharach. Koncentrujemy się na ostatnim spotkaniu z Pogonią Szczecin, w którym możemy obronić 3. miejsce w tabeli. Mamy kilka dni, by się odpowiednio przygotować i osiągnąć cel - zakończył Stawarczyk.
Niebiescy są aktualnie na najniższym stopniu podium z przewagą dwóch punktów nad Górnikiem Zabrze. W niedzielę zespół Roberta Warzychy zagra u siebie z Lechią Gdańsk.