Trener wciąż nie chce Macieja Iwańskiego

Iwański rzeczywiście jest ostatnio w wybornej formie. Do pełni szczęścia brakuje mu tylko strzelonych bramek. Choć w porównaniu z czołowymi środkowymi pomocnikami polskiej ligi wcale nie wypada najgorzej. Beenhakker wciąż uparcie twierdzi, że zawodnik Legii nie osiągnął jeszcze "international level" i nie jest gotów, by zagrać w reprezentacji.

- Nie mogę z tym dyskutować. Mówiłem to wcześniej i będę powtarzał. Jedynym argumentem jest moja postawa na boisku. Ostatni raz zagrałem w kadrze w sierpniu poprzedniego roku, w spotkaniu z Rosją. Szkoda, bo od początku tego roku czuję się naprawdę świetnie, przede wszystkim pod względem fizycznym - stwierdza Maciej Iwański.

Przypomnijmy, że w podobnej sytuacji był nie tak dawano Paweł Brożek, a wciąż miejsca w kadrze nie ma Ireneusz Jeleń. Według wielu, szkoleniowiec po prostu wyrobił już sobie opinię o kilku zawodnikach i nie łatwo jest ją zmienić. W przypadku Brożka cierpliwość się opłaciła. Napastnik Wisły jest już podstawowym graczem Leo Beenhakkera.

Na pozycji środkowego pomocnika rzeczywiście jest duża rywalizacja w kadrze. Wydaje się, że na razie Mariusz Lewandowski i Rafał Murawski są najbardziej dostrzegani przez trenera. Jednak obaj ostatnio nie prezentują wysokiej formy. Lewy stracił miejsce w klubie, a Murawski trochę przygasł. Z kolei Iwański gra bardzo dużo i poprawił grę w defensywie, czego czepiał się Beenhakker.

Źródło artykułu: