Po ostatnim gwizdku wgranego 4:0 meczu z Sandecją Nowy Sącz szkoleniowiec Brunatnych miał powody do zadowolenia. Jego zespół rzutem na taśmę wyprzedził bowiem Górnika Łęczna i zakończył rozgrywki na pierwszej pozycji. Kamil Kiereś przyznał w sobotę, że o awans do T-Mobile Ekstraklasy byłoby znacznie trudniej, gdyby nie odpowiednie podejście do swoich obowiązków piłkarzy PGE GKS-u. - Założyliśmy, że zdobędziemy mistrzostwo pierwszej ligi i to zrobiliśmy. Pragnę podziękować zawodnikom za wytrwałość, za trudne momenty, które przetrwaliśmy i harmonię w szatni, która pomogła nam wyjść z kryzysu - zaznaczył. [ad=rectangle]
Mimo siedmiu przegranych w 34 meczach opiekun bełchatowskiego zespołu nie miał wątpliwości, że jego drużyna była najlepsza w stawce. - Pomijając finisz rozgrywek, przez cały sezon nie mieliśmy momentu, żebyśmy przegrywali spotkania pod rząd. Wcześniej to były pojedyncze porażki i pojawiły się słowa, że nie chcemy tego awansu. Tak nie było, co udowodniliśmy. Sztuką jest podnieść się kiedy leży się na podłodze, na kolanach. Trzeba w takim momencie wstać, a dużo osób nas krytykowało. My jednak dźwignęliśmy się z kolan i pokazaliśmy wiele dobrej piłki w wielu trudnych meczach. Uważam, że pomimo słabych spotkań byliśmy najlepszą drużyną ligi - przekonywał po ostatnim gwizdku sezonu 2013/2014 Kiereś.