Brunatni kończą sezon na tronie - relacja z meczu PGE GKS Bełchatów - Sandecja Nowy Sącz

PGE GKS Bełchatów pewnie pokonał Sandecję Nowy Sącz 4:0 i dzięki korzystnemu rezultatowi w Olsztynie zakończył rozgrywki I ligi na fotelu lidera.

Dominika Pawlik
Dominika Pawlik
PGE GKS Bełchatów już w przedostatniej kolejce zapewnił sobie awans od T-Mobile Ekstraklasy, ale pozostała jeszcze szansa na zakończenie rozgrywek I ligi na pierwszym miejscu. By tego dokonać, podopieczni Kamila Kieresia musieli wygrać z Sandecją Nowy Sącz i liczyć na korzystny wynik w Olsztynie.
Przed rozpoczęciem spotkania pożegnano Macieja Wilusza, który w przyszłym sezonie będzie reprezentował barwy Lecha Poznań. Kapitan nie znalazł się w składzie na ostatni mecz, bowiem w piątek występował w kadrze Adama Nawałki w starciu z Litwą.

Już w 2. minucie Arkadiusz Malarz popisał się interwencją po rzucie wolnym, dobić próbował Tomasz Margol, ale strzał poszybował ponad poprzeczką. Akcja przenosiła się z jednej na drugą stronę boiska, pomimo tego, że piłkarze Sandecji mieli pewność, że nie spadną z ligi, grali ambitnie. Z każdą minutą przewaga gospodarzy była jednak coraz większa. W 15' minucie po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Kamila Poźniaka, w okienko bramki trafił Paweł Baranowski.

Goście sprawiali wrażenie nieco zniechęconych, ale kilka minut później przed szansą na wyrównanie stanął Sebastian Szczepański. Chcąc przelobować bramkarza gospodarzy, nieznacznie przestrzelił. Do akcji znów ruszyli bełchatowianie, w 28. minucie po asyście Adriana Basty strzałem głową popisał się Michał Mak.

Podwyższenie prowadzenia zmniejszyło tempo meczu, udział w tym miała także wysoka temperatura i praktycznie brak cienia na boisku. Sędzia zarządził nawet przerwę na uzupełnienie płynów. Do końca pierwszej połowy niewiele się już działo. Na trybunach pojawili się kibice drużyny gości, by wesprzeć swój zespół w ostatnim meczu sezonu.

Jesteśmy na Facebooku! Dołącz do nas!

Po przerwie piłkarze GKS-u nie zamierzali spocząć na laurach, ale pierwszą groźną akcję w drugiej połowie stworzyła Sandecja. Po szybkiej zawodnicy przedostali się do bramki, ale z bliskiej odległości nie trafił Łukasz Grzeszczyk. W 51. minucie pod bramkę Marcina Cabaja przedostali się gospodarze, gdzie strzał oddał Michał Mak. Piłka odbiła się od jednego z rywali i wpadła do bramki.

Bełchatowianie nie zwalniali tempa, chcieli pożegnać się z I ligą w imponującym stylu. Przeprowadzali kolejne akcje, próbując jeszcze raz pokonać bramkarza gości. W 66. minucie prowadzenie podwyższył Daniils Turkovs, który kilka chwil wcześniej pojawił się na boisku. Drużyna z Nowego Sącza za wszelką cenę starała się strzelić chociaż bramkę kontaktową. Strzały były jednak niecelne lub trafiały w ręce Malarza.

W końcu w 87. minucie goście wypracowali sobie rzut wolny. Fabian Fałowski, który zmienił Szczepańskiego, trafił do bramki po spalonym. Sędzia uznał gola, ale po konsultacjach zmienił decyzję. Była to ostatnia tak groźna akcja w meczu. Dzięki korzystnemu rezultatowi w Olsztynie, PGE GKS Bełchatów zakończył rozgrywki 1. ligi na fotelu lidera.

Ostatni mecz zgromadził ponad cztery tysiące kibiców na trybunach. Po zakończeniu spotkania zaplanowano fetę na Placu Narutowicza w Bełchatowie, gdzie piłkarze wraz z kibicami będą świętować powrót do Ekstraklasy.

PGE GKS Bełchatów - Sandecja Nowy Sącz 4:0 (2:0)
1-0 - Paweł Baranowski 16'
2-0 - Michał Mak 28'
3-0 - Michał Mak 51'
4-0 - Daniils Turkovs 66'

Składy:

PGE GKS Bełchatów: Arkadiusz Malarz - Adrian Basta, Paweł Baranowski, Marcin Flis, Alexis Norambuena, Mateusz Mak, Grzegorz Baran, Patryk Rachwał (73' - Szymon Sawala), Kamil Poźniak, Michał Mak (80' - Andreja Prokić), Bartłomiej Bartosiak (59' - Daniils Turkovs).

Sandecja Nowy Sącz: Marcin Cabaj - Mateusz Bartków, Wojciech Kalisz, Kamil Słaby, Adrian Frańczak, Tomasz Margol, Łukasz Grzeszczyk, Matej Nather, Sebastian Szczepański (83' - Fabian Fałowski), Adrian Danek, Mouhamadou Traore.

Żółte kartki: Marcin Flis (PGE GKS Bełchatów)

Sędzia: Tomasz Białek (Drezdenko).

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×