Remis dla jednych jest zwycięstwem, dla drugich porażką - komentarze po spotkaniu Wisła Kraków - ŁKS Łódź

Bohaterem spotkania w Krakowie był bezsprzecznie Bogusław Wyparło. Bramkarz ŁKS dwoił się i troił w bramce i nie pozwolił pokonać się ani razu zawodnikom Wisły. Remis z ŁKS najbardziej zabolał trenera Wisły - Macieja Skorżę, który liczył, że dzięki zwycięstwu z ŁKS, jego podopieczni prześcigną w tabeli Legię Warszawę.

Marek Chojnacki (trener ŁKS Łódź): Bardzo cieszymy się ze zdobytego punktu w meczu z Wisłą. Oprócz Lecha Poznań nikt tutaj w tym sezonie nie punktował. Byliśmy bardzo dobrze zorganizowani w defensywie, gorzej było z ofensywą - zwłaszcza w drugiej połowie. Wisła posiadała przewagę optyczną, stwarzała stuprocentowe okazje, ale my mieliśmy w bramce Bodzia W. Był on naszym bohaterem. Dziękuję także kibicom, którzy nas wspierali przez całe spotkanie.

Maciej Skorża (trener Wisła Kraków): Po takich meczach złość człowieka bierze. Nie graliśmy źle, nie mam do swojego zespołu pretensji jeżeli chodzi o podejście mentalne do tego spotkania. Byliśmy bardzo nieskuteczni. Ten mecz to dla nas strata dwóch punktów. Zabrakło nam spokoju w polu karnym gości. ŁKS to najbardziej defensywnie ustawiony zespół, jaki w tym sezonie przyjechał do Krakowa. Po porażce Legii w piątek z Polonią Bytom wiedzieliśmy, że możemy ich prześcignąć w tabeli, dzięki zwycięstwu z ŁKS. Wiedzieliśmy też, że jesteśmy zdecydowanym faworytem tego spotkania. Niestety, powieliliśmy błąd Legii w meczu z Polonią Bytom.

Dawid Jarka (ŁKS): Przed meczem taki wynik wzięlibyśmy w ciemno. Wisła u siebie nie zwykła tracić punkty. Walczyliśmy jednak do upadłego, a los nas nagrodził szczęściem i jednym punktem. Sytuacja z Marcelo? Mam nadzieję, że będzie to widoczne na powtórkach. Nadepnął mi na stopę, bardzo mnie to zabolało, tak, że nie odwaliłem szopki, jak to powiedział sędzia. Nie jestem osobą, która wymusza takie faule. Dostałem żółtą kartkę za odepchnięcie Marcelo, ale on też powinien taką samą karę ponieść.

Adam Marciniak (ŁKS): Bodzio pokazał, że nadal należy do czołówki najlepszych bramkarzy w lidze. To, co dzisiaj wyprawiał w bramce to się w głowie nie mieści. Powiem szczerze, że kilka razy widziałem już piłkę w siatce, ale kiedy stoi w bramce Bodzio, to nie ma takiej piłki, której by on nie potrafił obronić.

Patryk Małecki (Wisła): Po takim meczu pozostaje niedosyt, z powodu dużej naszej nieskuteczności. Żałuję zmarnowanej szansy w pierwszej połowie, kiedy uderzałem głową. Chciałem strzelać w bok, a nie w środek. Bodzio wybronił to jednak doskonale. Pretensje możemy mieć tylko do siebie, bo ten mecz był do wygrania. Wiedzieliśmy jak grają drużyny, które przyjeżdżają grać z Wisłą. Jak nie strzelimy szybko bramki, to później jest męczarnia. Skuteczność była naszym wrogiem. Dla nas ten remis jest jak porażka.

Komentarze (0)