Królestwo za napastnika (relacja)

Nie obejrzeli bramek kibice, którzy w sobotni wieczór, zamiast obserwować na ekranach swoich telewizorów na przykład program "Mam talent", wybrali się na Cichą. Okazało się, że talentu do zdobywania bramek piłkarze obydwu drużyn nie mają. Niebiescy stworzyli sobie kilka dogodnych okazji, ale nie potrafili ich wykorzystać.

Michał Piegza
Michał Piegza
Już przed meczem wiadomo było, że zdeterminowani goście po fatalnej serii pięciu porażek nie położą się przed Niebieskimi na murawie. - Spodziewałem się takiej determinacji Arki. Uprzedzałem o tym przed meczem mój zespół - komentował na gorąco grę piłkarzy Niebieskich trener Ruchu, Bogusław Pietrzak. Przez pierwsze kilkanaście minut chorzowianie nie potrafili poradzić sobie z wysokim pressingiem Arki. Ruch rozgrywał piłkę w defensywie i nie miał pomysłu, a może i ambicji na przedostanie się pod "zamurowaną" bramkę Norberta Witkowskiego. - W pierwszej połowie nie dotrzymaliśmy kroku gościom w aspektach walki fizycznej - podsumował grę swoich podopiecznych Pietrzak. Pierwszy strzał na bramkę miał miejsce dopiero w 12. minucie. Oddali go goście. Anemicznym uderzeniem popisał się szukający gry Marcin Wachowicz. Takiego zawodnika brakowało, szczególnie przed przerwą, w zespole Ruchu. Niebiescy starali się atakować przede wszystkim prawą stroną, gdzie pod pole karne Arki przedostawali się Marcin Zając oraz, rozgrywający dwusetny mecz w ekstraklasie, Wojciech Grzyb. Im dłużej trwała pierwsza część meczu, tym lepiej zaczynała wyglądać gra obydwu drużyn. W ostatnich pięciu minutach inicjatywę przejęli gospodarze i kilka razy zagrozili bramce beniaminka. W 41. minucie bardzo mocny strzał Piotra Ćwielonga trafił w Andersona Silvę. Po chwili w dogodnej sytuacji Marcin Sobczak strzelił w sam środek bramki. Po kolejnych 120 sekundach, po mierzonej centrze Grzyba, Ćwielongowi zabrakło kilku centymetrów, by trafić w piłkę, a stojący w pobliżu Sobczak znowu trafił w golkipera Arki. W drugiej odsłonie Niebiescy przyspieszyli grę i już po trzech minutach niewiele brakowało, by mogli cieszyć się z gola. Po bardzo ładnej akcji piłkę otrzymał Sobczak i w sytuacji sam na sam nie trafił w bramkę. Podopieczni Bogusława Pietrzaka na początku drugiej połowy uzyskali wyraźną przewagę, ale brakowało im ostatniego podania, które otwarłoby drogę do bramki. W 66. minucie Niebiescy zmarnowali kolejną dogodną szansę. Po wrzutce z prawej strony Tomasza Brzyskiego, Ćwielong nie trafił do siatki z kilku metrów. Po tej akcji mecz się wyrównał, ale goście, podobnie jak gospodarze, nie potrafili w tej części pojedynku poważniej zagrozić rywalowi. Spotkanie ożywiło się w ostatnich dziesięciu minutach. Ruch rzucił się do desperackich ataków, a gdynianie trochę opadli z sił. W 81. minucie szarżującego Zająca odważnym wyjściem przed pole karne uprzedził Witkowski. Po chwili pomocnik gospodarzy otrzymał świetne podanie, minął kilku rywali i strzelił z ostrego kąta. Jednak bramkarz przyjezdnych sparował ten strzał na róg. Niesieni dopingiem swoich fanów chorzowianie za wszelką cenę chcieli zdobyć bramkę, ale razili nieskutecznością. Niewiele brakowało, aby goście po jednej z nielicznych kontr zapewnili sobie zwycięstwo. Groźne uderzenie Marcina Chmiesta w 86. minucie pewnie obronił jednak Krzysztof Pilarz. W doliczonym czasie gry, po kolejnym wypadzie zespołu z Gdyni, Bartosz Ława nie trafił w bramkę z linii pola karnego. Końcowy gwizdek przeciętnie sędziującego i nie czującego gry Piotra Wasielewskiego dziewięć tysięcy kibiców skwitowało gwizdami. Jeśli kogoś można pochwalić po tym pojedynku, to przede wszystkim fanów Ruchu, którzy niemal przez cały mecz znakomitym dopingiem zagrzewali swoich pupili do walki. Piłkarze na boisku nie wygrali, ale kibice na trybunach tak. Ruch Chorzów - Arka Gdynia 0:0 Składy: Ruch Chorzów: Pilarz - Grzyb, Sadlok, Grodzicki, Nykiel, Zając, Nowacki (35' Pulkowski), Baran, Brzyski, Sobczak (65' Jezierski), Ćwielong (75' Balaż). Arka Gdynia: Witkowski - Sokołowski, Anderson, Żuraw, Płotka, Karwan (46' Chmiest), Łabędzki, Ława, Pietroń, Nawrocik, Wachowicz. Żółte kartki: Baran, Nykiel (Ruch) oraz Chmiest, Wachowicz, Witkowski. (Arka). Sędzia: Piotr Wasielewski (Kalisz). Widzów: 9 000 (300 gości). Najlepszy piłkarz Ruchu: Wojciech Grzyb Najlepszy piłkarz Arki: Norbert Witkowski Piłkarz meczu: Norbert Witkowski. STATYSTYKI:
I połowa

Ruch ChorzówArka Gdynia

Gole

00

Strzały

32

Strzały celne

32

Strzały niecelne

00

Rzuty rożne

12

Faule

58

Spalone

31

Słupki/Poprzeczki

0/00/0

Kartki

00

Żółte kartki

00

Czerwone kartki

00
II połowa

Ruch ChorzówArka Gdynia

Gole

00

Strzały

103

Strzały celne

21

Strzały niecelne

82

Rzuty rożne

61

Faule

512

Spalone

30

Słupki/Poprzeczki

0/00/0

Kartki

23

Żółte kartki

23

Czerwone kartki

00
Ogółem

Ruch ChorzówArka Gdynia

Gole

00

Strzały

135

Strzały celne

53

Strzały niecelne

82

Rzuty rożne

73

Faule

1020

Spalone

61

Słupki/Poprzeczki

0/00/0

Kartki

23

Żółte kartki

23

Czerwone kartki

00
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×