Hubert Wołąkiewicz: Mamy w nogach sporo, ale dobrze, że tego nie widać

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

W sparingu z Lechią Gdańsk Lech zaprezentował się z bardzo dobrej strony i zwyciężył aż 3:0. Czy to już optymalna forma wicemistrza Polski?

- Z wyniku możemy być oczywiście zadowoleni. Zwyciężyliśmy zdecydowanie, potrafiliśmy też dominować na boisku. To nie jest jednak nic nadzwyczajnego. My już nie mamy dużo czasu do pierwszych spotkań o stawkę i forma musi cały czas rosnąć. Czekają nas przecież europejskie puchary - powiedział Hubert Wołąkiewicz.

Trener Mariusz Rumak zaczyna powoli zgrywać zespół. - We wcześniejszych potyczkach sprawdzaliśmy różne ustawienia, nie brakowało też roszad. Tymczasem z Lechią pierwsza jedenastka była już zbliżona do tej, która jest przewidziana na mecze o punkty. Trzeba przyznać, że wyglądało to nieźle, a myślę, że będzie jeszcze lepiej - dodał doświadczony stoper. [ad=rectangle] Lechici nie mieli przede wszystkim ciężkich nóg, dzięki czemu z dużą swobodą rozgrywali swoje akcje. - Cieszę, że tak to wyglądało z perspektywy trybun. Nie jest jednak tak, że mieliśmy ostatnio łatwo. Na obozie w Opalenicy wykonaliśmy sporo pracy, natomiast widać, że kierunek jest właściwy - stwierdził Wołąkiewicz.

Ile jeszcze brakuje Kolejorzowi do optymalnej dyspozycji? - Przede wszystkim musimy ograniczyć straty, które zdarzały nam się w pojedynku z Lechią. Rywal mógł po nich stworzyć dobre sytuacje. Przydałoby się też poprawić skuteczność, bo na razie nie wykorzystujemy jeszcze zbyt wielu sytuacji. To bardzo ważne w kontekście pucharów, gdzie liczyć się będzie każdy gol - zakończył.

Pierwszy występ w eliminacjach Ligi Europejskiej czeka zespół Mariusza Rumaka 17 lipca. Jego rywalem będzie Knattspyrnufelagid Fram z Islandii lub estońskie JK Nomme Kalju.

Źródło artykułu: